Jako Uniwersytet nie ingerujemy w indywidualne poglądy i opinie wyrażane przez naszych wykładowców na tematy społeczne - przekazało portalowi Niezalezna.pl Centrum Prasowe Uniwersytetu SWPS w Warszawie. Pytaliśmy o słowa wykładowcy Piotra Maślaka, który w poniedziałek rano porównał straż graniczną do SS.
W poniedziałkowe przedpołudnie pisaliśmy już o twitterowym wpisie dziennikarza TOK Fm oraz wykładowcy Uniwersytetu SWPS w Warszawie Piotra Maślaka. Polskich pograniczników porównał do niemieckiej, nazistowskiej formacji Schutzstaffel (SS).
„Nie potrafię tego nazwać inaczej, strażnicy graniczni, którzy zabraniają dostarczyć wody i dopuścić lekarzy do uchodźców mogą sobie przyczepić naszywki SS. Tamci też wykonywali rozkazy. A jak Wam każą strzelać do uchodźców też wykonacie rozkaz?”
- napisał Maślak.
Nie potrafię tego nazwać inaczej, strażnicy graniczni, którzy zabraniają dostarczyć wody i dopuścić lekarzy do uchodźców mogą sobie przyczepić naszywki SS. Tamci też wykonywali rozkazy. A jak Wam każą strzelać do uchodźców też wykonacie rozkaz?
— Piotr Maślak (@maslak_piotr) August 23, 2021
Zapewne oburzenie internautów skłoniło dziennikarza do kolejnego wpisu, precyzującego punkt widzenia.
Jest skrajnym nadużyciem zrównywanie obowiązku chronienia granicy z niedopuszczaniem do uchodźców lekarzy, wody, jedzenia. Widzę, że trolle dostały polecenie dezinformowania
— Piotr Maślak (@maslak_piotr) August 23, 2021
Piotr Maślak jest wykładowcą na Uniwersytecie Humanistycznospołecznym w Warszawie. Prowadzi zajęcia w Katedrze Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Zwróciliśmy się z pytaniem, czy po twitterowym wpisie Maślaka uczelnia zamierza zareagować. Nie zamierza - wynika z odpowiedzi.
„Jako Uniwersytet nie ingerujemy w indywidualne poglądy i opinie wyrażane przez naszych wykładowców na tematy społeczne”
- czytamy w nadesłanej do nas odpowiedzi przez Centrum Prasowe uczelni.
Uczelnia podkreśla, że „Pan Piotr Maślak wyraził głębokie zaniepokojenie sytuacją na granicy polsko-białoruskiej, które śledzi cała Polska”, a porównanie SG do SS tłumaczy „towarzyszącymi tej sprawie emocjami”.
„Sprawiają, że sposób wyrażenia tej opinii nie zawsze wpisuje się w obowiązujący na uczelni dyskurs akademicki”
- brzmi komunikat.