We wrześniu 2025 r. portal niezalezna.pl ujawnił, że były zastępca dyrektora Biura I Służby Kontrwywiadu Wojskowego został skazany przez lubelski sąd za niedopełnienie obowiązków (art. 231 KK) w tzw. sprawie białoruskiej.
Jak ustaliliśmy wówczas, pomimo wyroku skazującego, oficer pozostawał w służbie, pobierał uposażenia i zachował poświadczenie bezpieczeństwa.
Wspomniany funkcjonariusz został mianowany zastępcą dyrektora Biura I SKW już po objęciu kierownictwa w służbie przez Jarosława Stróżyka. Po wyroku miał został zdjęty z zajmowanego stanowiska, lecz pozostawać "w dyspozycji szefa służby", a kierownictwo SKW miało rozpowszechniać plotki, jakoby powodem dymisji były kwestie obyczajowe.
Bejda potwierdził ustalenia
W październiku 2025 r., opierając się o nasze ustalenia, poseł Prawa i Sprawiedliwości, Andrzej Śliwka, złożył do ministra obrony narodowej interpelację w sprawie skazanego oficera.
"Fakt, że osoba skazana prawomocnie za niedopełnienie obowiązków – związane z bezpieczeństwem państwa – zachowuje uposażenie i dostęp do tajemnic, może stanowić nie tylko naruszenie prawa i procedur, ale także poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa i reputacji państwa"
- zaznaczył w interpelacji Śliwka.
Poseł zapytał, czy oficer dalej pobiera uposażenia, czy wszczęto procedury mające ustalić możliwość cofnięcia poświadczenia bezpieczeństwa, oraz jakie stanowisko zajmuje ów oficer obecnie.
Odpowiedzi na interpelację udzielił - po wydłużeniu terminu - 20 listopada 2025 r. wiceszef MON, Paweł Bejda. Jego stanowisko potwierdziło ustalenia portalu niezalezna.pl.
"Z posiadanych informacji wynika, iż w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza niniejszej służby, o którym mowa w interpelacji, zapadł wyrok przed sądem I instancji (a zatem jest nieprawomocny). W przypadku uprawomocnienia się tego wyroku, zostanie on oceniony pod kątem wystąpienia przesłanek" dotyczących odmowy wydania poświadczenia bezpieczeństwa oraz zwolnienia funkcjonariusza ze służby, wynikających z ustawy o ochronie informacji niejawnych oraz ustawy o służbie funkcjonariuszy SKW i SWW.
Podwójne standardy
Takie postawienie sprawy jeszcze wyraźniej kontrastuje z działaniami podległych Donaldowi Tuskowi służb wobec szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, prof. Sławomira Cenckiewicza.
Kierownictwo SKW, wraz z rzecznikiem ministra-koordynatora służb specjalnych, prowadziło bezpardonowy i, jak wykazał sąd administracyjny, bezprawny atak na prof. Sławomira Cenckiewicza. Próbowano mu odebrać poświadczenie bezpieczeństwa z powodów czysto politycznych, m.in. w odwecie za ujawnienie prawdy o planach "obrony" Polski na linii Wisły, czyli oddania bez walki połowy kraju rosyjskiemu najeźdźcy.