- Tak, to widocznie jakieś zlecenie polityczne, które jest realizowane. Mam bardzo duże wsparcie. Wspiera mnie moja rodzina, wspierają mnie moi przyjaciele. To bardzo wzmacnia - w ten sposób marszałek Senatu Stanisław Karczewski skomentował w TVP tekst, który ukazał się w tygodniku "Newsweek". Marszałek wyjaśnił również wątpliwości, jakie w związku z wynajmowaną "willą" ma tygodnik Tomasza Lisa.
Renata Grochal, dziennikarka "Newsweeka" podkreśla w swoim tekście, że "kompleks premierowski przy ulicy Parkowej w Warszawie (w którym mieszka Stanisław Karczewski - red.) to jedna z najlepszych lokalizacji w stolicy".
Dziennikarka "Newsweeka" pisze o marmurach, które znajdują się w wilii, a także o ogrodzie odgrodzonym "od ciekawskich spojrzeń przechodniów wysokim parkanem".
Wydaje się, że na niekorzyść marszałka ma działać także bliskość do Belwederu, Kancelarii Premiera, Sejmu i Senatu.
"Za wynajem 180-metrowego mieszkania o podobnym standardzie w tej okolicy na wolnym rynku trzeba zapłacić miesięcznie 15-20 tysięcy złotych"
- pisze dziennikarka Tomasza Lisa, nie dodając, że apartamenty w kompleksie premierowskim nie są wynajmowane na wolnym rynku.
Już wczoraj na insynuacje gazety zareagowało Centrum Informacyjne Senatu tłumacząc m.in., że "wynajmowanie willi od Kancelarii Prezesa Rady Ministrów jest korzystniejsze dla budżetu państwa: środki na wynajem służbowego mieszkania trafiają z budżetu Kancelarii Senatu do budżetu KPRM (pozostają w kasie państwowej), ponadto SOP nie ponosi kosztów dodatkowej ochrony".
Opłata za korzystanie z obiektu to 5 601,85 zł netto miesięcznie
- informowano.
Do zarzutów "Newsweeka" odniósł się w TVP marszałek Senatu, Stanisław Karczewski.
Polityk podkreślił, że "to widocznie jakieś zlecenie polityczne, które jest realizowane".
Mam bardzo duże wsparcie. Wspiera mnie moja rodzina, wspierają mnie moi przyjaciele. To bardzo wzmacnia
- dodał.
Marszałek Senatu wyjaśnił, że "ten cały kompleks znajduje się w zasobach Skarbu Państwa".
To jest własność państwa. Ona powinna być wykorzystywana. Gdybym ja nie wynajmował, to mieszkanie stałoby puste. Wynajmuję, to też informacja, dla tych, którzy stawiali mi ten zarzut, połowę willi. Nie ja, tylko Kancelaria Senatu. To jest opłacalne i dla budżetu, bo z jednej kieszeni do drugiej są przekazywane pieniądze. One zostają w budżecie i Skarbie Państwa. Wynajmowanie tego mieszkania jest dużo tańsze niż, gdybyśmy wynajmowali mieszkanie (poza kompleksem) czy robili jakikolwiek inne ruchy
- wskazał.