W mediach zaczął brylować Paweł Kasprzak stojący na czele ruchu Obywatele RP – grupki zadymiarzy pojawiającej się na Krakowskim Przedmieściu i próbującej blokować przebieg miesięcznic smoleńskich. Kasprzak udzielił wywiadu Magdalenie Rigamonti, a obok tego co tam wygadywał doprawdy trudno jest przejść obojętnie.
W trakcie rozmowy, której zapis został opublikowany na łamach „Dziennika Gazety Prawnej”, lider Obywateli RP stwierdza, że w zasadzie nigdy nie aspirował do tego, aby tworzyć „masowy ruch”. O masowości trudno jest mówić zwłaszcza w kontekście liczby osób, które podpisały się pod deklaracją Obywateli RP. Było to w sumie jedynie 70 osób.
Kasprzak twierdzi, że początkowo Obywatele RP chcieli dogadać się z Komitetem Obrony Demokracji, jednak szybko okazało się, że nie ma na to szans. Dlatego właśnie zdecydowano o próbie zwiększenia liczebności ruchu.
W dalszej części wywiadu Paweł Kasprzak zaczął dzielić się swoimi „mądrościami” dotyczącymi pozyskiwania finansowania na działania Obywateli RP. Jak widać ma już nawet konkretny plan.
- Musimy szukać w prywatnych źródłach, u Sorosa albo innego miliardera [...] Nie mam z tym żadnych oporów, ale jesteśmy do tego stopnia frajerami, że nie wiemy, jak się to robi - twierdzi Paweł Kasprzak.
Dalej jest jeszcze ciekawiej, lider Obywateli RP przekonuje, że „od dwóch lat żyje w stanie permanentnego wzburzenia rewolucyjnego”, by po chwili podzielić się z Magdaleną Rigamonti brakiem własnego... uzębienia. Było to ewidentne nawiązanie do nadanej mu przez internautów ksywki „Trójząb”.
Choć brzmi to jak kiepski żart, Kasprzak przekonuje w wywiadzie, że „szczerbata paszcza jest dowodem jego wiarygodności” i może stanowić polityczny oręż.
- Jeden ze smoleńskich braci krzyczał do mnie: świnia oderwana od koryta. Mówiłem, że w dalszym ciągu świetnie zarabiam. Patrzył na mnie podejrzliwie i nie uwierzył. Po raz kolejny się przekonałem, że braki w uzębieniu są moim atutem - mówił Kasprzak.
Tymczasem jak informowaliśmy niedawno na łamach portalu niezalezna.pl, MSWiA stanowczo nie zgadza się z zarzutami stawianymi przez Amnesty International i uważa wyrażone negatywne opinie za nieuzasadnione – oświadczył resort, odnosząc się do raportu organizacji, zarzucającego Polsce ograniczanie prawa obywateli do pokojowych zgromadzeń. Konkretnie chodzi o protesty, które – rzekomo w obronie sądów – urządzali latem m.in. kodziarze i tzw. Obywatele RP.