10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Polska wreszcie będzie rozmawiała ze wszystkimi

- Dyskusja z państwami unijnymi pozwoli im zrozumieć, że opór Polski przeciwko Nord Stream 2 nie wynika z któregoś z aspektów stosunków polsko-rosyjskich.

Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska
Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska
- Dyskusja z państwami unijnymi pozwoli im zrozumieć, że opór Polski przeciwko Nord Stream 2 nie wynika z któregoś z aspektów stosunków polsko-rosyjskich. Jest to opór związany z faktem, że ta inwestycja źle służy Europie, a nie tylko Polsce – mówi „Gazecie Polskiej Codziennie” wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański.

Jaka jest obecnie pozycja Polski w instytucjach Unii Europejskiej?
Polska jest widoczna we wszystkich debatach dotyczących Unii Europejskiej. Jesteśmy coraz bardziej dojrzałym politycznie krajem, którego interesy są coraz lepiej rozumiane. Jednocześnie UE wchodzi w okres coraz głębszego różnicowania się opinii państw członkowskich na temat funkcjonowania wspólnoty, czego przejawem jest m.in. fakt, że zamiast o rozszerzeniu, UE mówi dziś o potencjalnym zawężaniu projektu. Chodzi tu m.in. o potencjalne wyjście z Unii Wielkiej Brytanii.

Parlament Europejski chce debatować o Polsce?
W Unii panują różne opinie i poglądy polityczne. Parlament Europejski ma prawo zabierać głos na każdy temat. Wątpię jednak, by było to w wypadku Polski konieczne w sposób szczególny. Szanuję prawa europarlamentu, ale zalecałbym jednocześnie, by sprawdzał źródła, na których opiera swoją opinię na temat procesów politycznych w Polsce. Zdarza się tak, że uproszczenia i nieporozumienia są wprowadzane do stanowisk Parlamentu Europejskiego, a to nie służy jego autorytetowi. Zalecałbym ostrożne formułowanie opinii, by Parlament Europejski nie był postrzegany, również w Polsce, jako strona sporu politycznego.

Wiele decyzji wymaga wsparcia ze strony innych krajów unijnych. Kto jest najlepszym partnerem dla Polski?
Polska jest zbyt dużym krajem, by prowadzić w ramach Unii jednowymiarową politykę. Nie mamy stałych przyjaciół ani stałych oponentów. Możemy budować koalicje dowolnie, uzależniając je jedynie tym, co chcemy osiągnąć dla naszego kraju. Chcemy rozmawiać ze wszystkimi członkami Unii w ten sam sposób i konstruktywnie przedstawiać swoje oczekiwania. Jeśli jednak spojrzymy na konkretne przykłady, widać wyraźnie, że współpraca w Unii z jednymi partnerami układa się lepiej, z innymi gorzej. Widać to szczególnie w kwestii uchodźców – na początku Polska była lepiej rozumiana przez kraje Europy Środkowej, dziś nasze racje docierają szerzej.

Ważne dla Polski sprawy w sferze międzynarodowej będą omawiane podczas najbliższego dwudniowego szczytu unijnego, który rozpoczyna się 17 grudnia br. Może zostać poddana dyskusji kwestia krytyki budowy gazociągu Nord Stream 2 złożona przez 10 unijnych krajów, m.in. przez Polskę. Państwa te przekonują, że projekt powinien podlegać jak najściślejszej ocenie pod względem zgodności z prawem unijnym. Jakie jest Pana zdanie nt. tego projektu?
Nie wiadomo jeszcze, czy szczyt odniesie się bezpośrednio do projektu Nord Stream 2. Zapewne zajmie się kwestią budowania unii energetycznej pod kątem spełniania wymagań europejskiej strategii energetycznej. To organizowanie otwartego rynku, na którym wszyscy są pod presją konkurencji i jednocześnie działają wedle tych samych reguł prawnych. Polska od dłuższego czasu przedstawia, w szczególności Komisji Europejskiej, istotne wątpliwości co do tego, czy inwestycja Nord Stream 2 spełnia jakiekolwiek kryteria prawne i strategiczne akceptowalne przez Unię. Realizacja tej inwestycji może ograniczyć konkurencyjność na rynku gazu. Cała Europa Środkowa miałaby wtedy dostęp do surowca głównie z jednego źródła, takie rozwiązanie nie służy dywersyfikacji jego dostaw. Komisja Europejska rozumie ten problem. Dyskusja z państwami członkowskimi Unii pozwoli im na zrozumienie, że opór Polski przeciwko Nord Stream 2 nie wynika z któregoś z aspektów stosunków polsko-rosyjskich. Jest to opór związany z faktem, że ta inwestycja ma antyrynkowy, antykonkurencyjny i antydywersyfikacyjny charakter, który źle służy Europie, a nie tylko Polsce.

Całość wywiadu w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Sabina Treffler