Światowej klasy ekspert dr Wacław Berczyński jednoznacznie wykazuje, że Tu-154M nie mógł się rozpaść na tysiące kawałków po zderzeniu z brzozą. Jego zdaniem samolot pomimo utraty kawałka skrzydła powinien bezpiecznie dolecieć do lotniska w Smoleńsku.
Doktor Berczyński jest jednym z najwybitniejszych konstruktorów samolotów na świecie.
W ciągu 21 lat pracy w jednej z największych firm produkujących samoloty – Boeingu – zdobył najwyższe uprawnienia inżynierskie. Ekspert współpracuje z zespołem parlamentarnym ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej pod kierownictwem Antoniego Macierewicza.
– Od początku wydawało mi się nieprawdopodobne, aby samolot, spadając z wysokości ok. 20 m z prędkością bliską 270 km/h, rozpadł się w ten sposób. Według wszystkich wersji zdarzeń (raportów MAK‑u i komisji Millera – przyp. red.) do momentu aż samolot znalazł się na wysokości 20 m nad ziemią, wszystko było w porządku. Nie było żadnej awarii. Wówczas stało się coś niewyobrażalnego. Maszyna rozpadła się na tysiące części – mówi dr Wacław Berczyński.
Ekspert Boeinga zadaje kłam argumentom podważającym hipotezy o wybuchu, mówiącym, że przecież niemożliwe jest, aby po eksplozji niektóre okna w samolocie pozostały niewybite.
– Uszczelki w oknach mogą znieść dużo większe i wyższe obciążenia i dlatego szyby mogą, ale nie muszą wypaść – wyjaśnia dr Berczyński.
Doktor Wacław Berczyński będzie uczestniczył w dzisiejszej konferencji na temat katastrofy smoleńskiej, która zacznie się o godz. 9:30 na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Jacek Liziniewicz