- Z założenia nie dyskutujemy z politykami – tak Maciej Lasek, przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych tłumaczy w rozmowie z Niezależna.pl unikanie debaty z naukowcami, badającymi katastrofę smoleńską. - Debata w założeniu ma wymianę poglądów między naukowcami i nie będą w niej brali udziału politycy – odpowiada Agata Popkowska, jednak z organizatorek sympozjum.
- To jest w pełni naukowa debata, bez polityków, gdzie zostaną zaprezentowane najnowsze wyniki badań. Zaproszenie dla przewodniczącego Laska jest nadal aktualne – mówi nam Popkowska.
Mimo tych deklaracji Maciej Lasek w rozmowie z portalem Niezależna.pl odrzuca zaproszenie naukowców, twierdząc że „debatę proponuje zespół parlamentarny, który jest złożony z polityków”.
Przewodniczący zespołu, poseł PiS, Antoni Macierewicz nie zgadza się z taką argumentacją. -
5 lutego w konferencji nie będą brali udział politycy. W założeniu jest pełna jawność dla mediów i zwykłych obserwatorów, z prawem głosu jedynie dla zaproszonych ekspertów – mówi Niezależnej.pl Macierewicz. Jak dodaje nie wierzy w tłumaczenia Laska, ponieważ od miesiąca mimo deklaracji iż celem jest wymiana poglądów ekspertów, nie polityków, Lasek unika tej konfrontacji.
- Zarzuty przewodniczącego PKBWL, że to ja nie chcę debaty są zwyczajnie nieprawdziwe, bo nie jestem organizatorem debaty – dodaje poseł PiS.
- Z założenia nie dyskutujemy z politykami. Również badając wypadek lotniczy nie współpracowaliśmy z politykami. Jesteśmy od tego odseparowani – tłumaczy swoją decyzję Maciej Lasek. W dalszej rozmowie pojawiają się kolejne usprawiedliwienia. -
Debata publiczna nie jest sposobem na badanie wypadku lotniczego. To jest naukowo dowiedzione w wielu krajach. Tak się bada wypadki, jak zbadaliśmy to my – mówi Lasek, twierdząc że chce „badać katastrofę w sposób odseparowany zarówno od polityki, jak i nacisków społecznych”.
Parę dni temu Gazeta Wyborcza ogłosiła „debatę z ekspertami”. Szybko okazało się, że chodzi o spotkanie z rządową komisją. W siedzibie gazety. -
Dostaliśmy zaproszenie od "Wyborczej" i je przyjęliśmy – tak swoją obecność w „Wyborczej” tłumaczy Lasek. Na pytanie dlaczego wobec tego odrzuca zaproszenie naukowców, odpowiada tylko: Do mnie, jak i do żadnego członka komisji żadne zaproszenie nie dotarło.
Źródło: niezalezna.pl
Samuel Pereira