Przypomnijmy, na początku marca, Dariusz Matecki został "pokazowo" zatrzymany przez ABW, w momencie gdy dobrowolnie jechał do prokuratury.
Po dwóch miesiącach - pod koniec kwietnia br. Dariusz Matecki opuścił areszt w Radomiu. Polityk wyszedł za kaucją w wysokości 500 tys. złotych.
Sąd zdecydował wówczas o objęciu posła dozorem policji z obowiązkiem stawiennictwa raz w tygodniu oraz zakazem opuszczaniu kraju.
Jednak wyjście z aresztu nie oznaczało koniec problemów. Matecki - przebywając w areszcie, nie otrzymywał uposażenia poselskiego oraz diety. Gdy był już na wolności, okazało się, że prokuratura zablokowała jego konto bankowe. Wystąpiły również problemy z otwarciem nowego rachunku.
"Prokuratura zablokowała mi konto bankowe. Nie mogę opłacić rachunków, czy zamówić czegokolwiek dziecku"
– informował wówczas polityk.

Kolejne problemy Mateckiego
"Rzeczpospolita" informuje dziś, że nieotrzymywanie diety oraz uposażenia w trakcie przebywania w areszcie, to nie wszystko. Jak donosi gazeta, kolejne konsekwencje finansowe wobec polityka związane są z "niezłożeniem w terminie oświadczenie majątkowego. Termin ten upłynął 30 kwietnia, w tym samym dniu, co termin na złożenie rocznego zeznania podatkowego. Czyli - 5 dni po opuszczeniu przez Mateckiego aresztu.
Tyle, że... poseł PiS został aresztowany w marcu na dwa miesiące, a więc zgodnie z pierwotnym założeniem bodnarowców, powinien opuścić zakład karny już po terminie na złożenie oświadczenia majątkowego.
"Wychodząc z aresztu nie miałem niektórych dokumentów z Sejmu, dotyczących kwot, które powinienem wpisać do oświadczenia. Złożyłem dokument, gdy tylko zebrałem potrzebne do tego informacje"
– mówi Matecki w rozmowie z "Rz".
Zrobili pokazówkę, a teraz...
Dziennik zwrócił się o komentarz do Jarosława Urbaniaka, posła KO, przewodniczącego Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych. Odpowiedź mocno zaskoczyła.
"Oświadczenie majątkowe można składać już od 1 stycznia, a poseł Matecki wiedział, że grozi mu areszt, więc przed jego rozpoczęciem powinien wypełnić swoje obowiązki poselskie"
– stwierdził poseł KO. Słowa te wyraźnie wskazują, iż "szopka" wokół zatrzymania Dariusza Mateckiego była planowana już wcześniej.
Dalej czytamy: "na utracie uposażenia nie kończą się jednak konsekwencje wobec Mateckiego. Dostał też upomnienie od Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych".
Jak dodaje "Rz", powodem ukarania było to, że poseł nie wysłał komisji wytłumaczenia powodu spóźnienia, ani nie stawił się na posiedzeniu. W rozmowie z dziennikiem Matecki powiedział, że nie przyszedł na posiedzenie, bo - w jego ocenie - "komisje sejmowe zachowują się wobec niego w nieobiektywny sposób".