Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Zrobili pokazówkę z zatrzymaniem Mateckiego, teraz dostał... karę. "Wiedział, że grozi mu areszt..."

Dariusz Matecki przebywał w areszcie przez około dwa miesiące. Teraz - jak informuje "Rz" dostał 9 tys. złotych kary finansowej za... niezłożenie oświadczenia majątkowego na czas. "Oświadczenie majątkowe można składać już od 1 stycznia, a poseł Matecki wiedział, że grozi mu areszt, więc przed jego rozpoczęciem powinien wypełnić swoje obowiązki poselskie" - brzmi kuriozalne tłumaczenie Jarosława Urbaniaka, posła KO, przewodniczącego Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych.

Autor: Anna Zyzek

Przypomnijmy, na początku marca, Dariusz Matecki został "pokazowo" zatrzymany przez ABW, w momencie gdy dobrowolnie jechał do prokuratury. 

Reklama

Po dwóch miesiącach - pod koniec kwietnia br. Dariusz Matecki opuścił areszt w Radomiu. Polityk wyszedł za kaucją w wysokości 500 tys. złotych. 

Sąd zdecydował wówczas o objęciu posła dozorem policji z obowiązkiem stawiennictwa raz w tygodniu oraz zakazem opuszczaniu kraju. 

Jednak wyjście z aresztu nie oznaczało koniec problemów. Matecki - przebywając w areszcie, nie otrzymywał uposażenia poselskiego oraz diety. Gdy był już na wolności, okazało się, że prokuratura zablokowała jego konto bankowe. Wystąpiły również problemy z otwarciem nowego rachunku. 

"Prokuratura zablokowała mi konto bankowe. Nie mogę opłacić rachunków, czy zamówić czegokolwiek dziecku" 

– informował wówczas polityk.

Kolejne problemy Mateckiego

"Rzeczpospolita" informuje dziś, że nieotrzymywanie diety oraz uposażenia w trakcie przebywania w areszcie, to nie wszystko. Jak donosi gazeta, kolejne konsekwencje finansowe wobec polityka związane są z "niezłożeniem w terminie oświadczenie majątkowego. Termin ten upłynął 30 kwietnia, w tym samym dniu, co termin na złożenie rocznego zeznania podatkowego. Czyli - 5 dni po opuszczeniu przez Mateckiego aresztu. 

Tyle, że... poseł PiS został aresztowany w marcu na dwa miesiące, a więc zgodnie z pierwotnym założeniem bodnarowców, powinien opuścić zakład karny już po terminie na złożenie oświadczenia majątkowego.

"Wychodząc z aresztu nie miałem niektórych dokumentów z Sejmu, dotyczących kwot, które powinienem wpisać do oświadczenia. Złożyłem dokument, gdy tylko zebrałem potrzebne do tego informacje"

– mówi Matecki w rozmowie z "Rz".

Zrobili pokazówkę, a teraz...

Dziennik zwrócił się o komentarz do Jarosława Urbaniaka, posła KO, przewodniczącego Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych. Odpowiedź mocno zaskoczyła.

"Oświadczenie majątkowe można składać już od 1 stycznia, a poseł Matecki wiedział, że grozi mu areszt, więc przed jego rozpoczęciem powinien wypełnić swoje obowiązki poselskie"

– stwierdził poseł KO. Słowa te wyraźnie wskazują, iż "szopka" wokół zatrzymania Dariusza Mateckiego była planowana już wcześniej.

Dalej czytamy: "na utracie uposażenia nie kończą się jednak konsekwencje wobec Mateckiego. Dostał też upomnienie od Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych".

Jak dodaje "Rz", powodem ukarania było to, że poseł nie wysłał komisji wytłumaczenia powodu spóźnienia, ani nie stawił się na posiedzeniu. W rozmowie z dziennikiem Matecki powiedział, że nie przyszedł na posiedzenie, bo - w jego ocenie - "komisje sejmowe zachowują się wobec niego w nieobiektywny sposób".

Autor: Anna Zyzek

Źródło: niezalezna.pl, Rzeczpospolita
Reklama