Tusk o sytuacji na granicy. Wąsik przypomniał mu, co zrobił, gdy był premierem

Od trzynastu 32 osoby podające się za obywateli Afganistanu, w tym cztery kobiety i 15-letnia dziewczyna, koczują w Usnarzu Górnym w lesie na granicy polsko-białoruskiej.

Straż Graniczna wskazuje, że w całym ubiegłym roku na odcinku podlaskim zatrzymano 122 osoby, które nielegalnie przekroczyły granice. W tym roku to już około 780 cudzoziemców. Problemy z migrantami są powodem działań reżimu Łukaszenki, który w odpowiedzi na unijne sankcje przystąpił do wojny hybrydowej. 

Trudna sytuacja na granicy wykorzystywana jest przez polityków opozycji, którzy obarczają Polskę odpowiedzialnością za los migrantów znajdujących się po białoruskiej stronie granicy. - Wpuśćcie w końcu tych ludzi do Polski! Kim są, ustali się później! Od czego macie służby? - pisała na Twitterze posłanka Koalicji Obywatelskiej Iwona Hartwich. 

Głos w sprawie zabrał także lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. 

- Polskie granice muszą być szczelne i dobrze chronione. Kto to kwestionuje, nie rozumie, czym jest państwo. Ochrona nie polega na antyhumanitarnej propagandzie, tylko sprawnym działaniu. Za czasów PiS polską granicę przekroczyło rekordowo dużo nielegalnych migrantów

- napisał na Twitterze. 

Na wpis zareagował wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik. 

- Można byłoby uwierzyć Donaldowi Tuskowi, w jego miłość do ochrony granic, gdyby nie to, że w czasie, gdy był premierem, likwidowano na potęgę oddziały Straży Granicznej. Pamiętamy też stanowisko Tuska w 2015. Bardzo dobrze pamiętamy...

- odpowiedział. 

 

Źródło: Twitter, Niezalezna.pl

#Donald Tusk #Białoruś #granica