Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Suski chwali PSL. „Od początku mówili - granicy trzeba bronić”. Gójska przypomina: Tusk mówił podobnie, ale...

"Jest znacząca różnica pomiędzy obecnym konflikcie na Ukrainie, a tym co się działo w przypadku Krymu i Donbasu" - stwierdził w na antenie TV Republika Marek Suski. Jego zdaniem, szczególnie pokazują to reakcje poszczególnych państw Zachodu, które poprzednio bagatelizowały problem. W całości zgodził się z nim poseł PSL Władysław Teofil Bartoszewski. Na poparcie przedstawiciela opozycji uwagę zwróciła prowadząca program Katarzyna Gójska. Jak stwierdził Marek Suski, "to jest dobre, bo pokazuje, że są rzeczy, które nas łączą"

Tv Republika

Rozmowa w dzisiejszym programie "W Punkt" dotyczyła rozwoju sytuacji wokół Ukrainy. Gośćmi Katarzyny Gójskiej byli poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski oraz Władysław Teofil Bartoszewski z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Prowadząca na początku programu zwróciła uwagę na zmianę oblicza konfliktu, a dokładniej reakcji przedstawicieli państwa na agresję ze strony Rosji, "Prezydent Francji w Moskwie, kanclerz Niemiec rozmawia z władzami Ukrainy. Czy mamy powrót do formatu negocjacji, kiedy wojna Rosji z Ukrainą zaczynała się? (...) No i czy dobrze się to skończy dla Ukrainy?" - spytała Katarzyna Gójska.

Zdaniem posła Prawa i Sprawiedliwości, w dzisiejszym konflikcie widzimy znaczną różnicę od konfliktu w Donbasie i na Krymie.

"Wtedy świat uznał, że to są jacyś separatyści, zieloni, (...) dzisiaj jest wyraźna zmiana. Jest opisanie sytuacji, że Rosja jest pełnym agresorem. (...) Dzisiaj jest konsolidacja, NATO mówi, że jest to zagrożenie tuż przy granicy państw Sojuszu. (...) Zaczyna tworzyć się jeden front, mówiący o tym, niestety, o czym mówił już wiele lat śp. Lech Kaczyński, że ta polityka Rosji, jest polityką ekspansywną"

- stwierdził Suski.

Jak dodał, w obliczu zapowiedzianych przez Zachód sankcji oraz dozbrajania Ukrainy, Rosja zaczyna się zastanawiać, czy inwazja się jej opłaci.

Następnie prowadząca zwróciła się do posła PSL. Katarzyna Gójska zapytała o możliwość innego scenariusza. Takiego, w którym Rosja używa armii, która jest pewnego rodzaju demonstracją, tak naprawdę chce zmusić Ukrainę do przyjęcia porozumień mińskich.

Bartoszewski zaczął od tego, że kompletnie zgadza się z Suskim, dlatego, że w kwestii zagrożenia na Ukrainie, PSL współpracuje z rządem. "Ale oczywiście pani redaktor bardzo celnie i w punkt uderza tam, gdzie są najistotniejsze sprawy" - stwierdził poseł PSL.

"Istotą polityki Putina, nie jest, żeby wejść zbrojnie na Ukrainie. Celem jest zmiana władzy w Kijowie. To czy on to zmieni w sposób taki, że będzie miał zielone ludziki, czy będzie cyberatak, czy będzie drugi, lub trzeci Majdan. Chodzi o to, żeby był tam zwasalizowany przywódca państwa, który odpowiada Putinowi"

- powiedział Bartoszewski.

"Jeżeli wywiad brytyjski publikuje, że celem Putina jest zrobienie rządu marionetkowego w Kijowie, to jest to wysłanie sygnału do Putina" - dodał. Zwrócił również uwagę, że działania państw całego świata, w związku z zagrożeniem nad Ukrainą, pokazują ogromną różnicę podejścia w stosunku do poprzednich działań Rosji.

PiS i PSL jednym głosem?

Suski zapytany został, czy, w związku z poparciem przez PSL w tej sprawie, jako członek partii rządzącej, czuje, jedność przynajmniej z częścią opozycji.

"PSL od początku mówił, że trzeba bronić granicy. Nie było tam ludzi z torbami plastikowymi, którzy biegali przy granicy"

- stwierdził Suski.

"Panie pośle ja przypomnę, że przewodniczący Tusk też mówił, "to jest oczywiste, że granicy trzeba bronić", następnie stawiał przecinek i mówił, "to co się dzieje na polskiej granicy to nieludzka walka z biednymi uchodźcami""

- wtrąciła Katarzyna Gójska.

Suski przyznał rację, ale stwierdził, że PSL od dłuższego czasu nie mówi jednym głosem z Platformą. "To jest dobre, bo to pokazuje, że są rzeczy, które nas łączą" - ocenił poseł PiS. 

 



Źródło: niezalezna.pl, TV Republika

Mateusz Święcicki