Gang Olsena 2.0. Polska w rękach fanatycznych nieudaczników Czytaj więcej w GP!

Deregulacja z paczkomatu

Nikt nie wie chyba, ilu w rządzie Donalda Tuska mamy wiceministrów, domyślam się więc, że pełnomocników musi być jeszcze więcej. Kto by to wszystko spamiętał? Na pewno nie premier Tusk. Dlatego trudno dziwić się, że Tusk zapomniał, iż 31 stycznia 2024 minister Krzysztof Hetman powołał Mariusza Filipka na Pełnomocnika Ministra Rozwoju i Technologii ds. Deregulacji i Dialogu Gospodarczego. Tym bardziej, że przecież samego Hetmana w rządzie już dawno nie ma, wybrał spokojniejsze życie europosła i, inaczej niż Marcinowi Kierwińskiemu, nikt mu już w kraju głowy nie zawraca. Filipkowi jak widać też niespecjalnie, choć w sierpniu zeszłego roku został jeszcze Zastępcą Rzeczniczki Małych i Średnich Przedsiębiorców.

Tymczasem podczas ogłoszenia wielkiego przełomu, polegającego na tym, że na inwestycje w przyszłym roku przeznaczymy mniej więcej tyle, co zawsze, premier zwrócił się do biznesmena Rafała Brzoski, by ten zajął się bolączkami swoimi i środowiska. A pan Brzoska szczerze się roześmiał, ale po krótkim namyśle zgodził się pomóc. Gierkowskie skojarzenia są tu na miejscu, jednak warto w tym kontekście zwrócić uwagę na kilka wątpliwości. Nie neguję talentów biznesowych Brzoski, paczkomaty były strzałem w dziesiątkę, choć już czepianie się każdego, kto użyje tej nazwy, jest marketingowym strzałem w kolano. Natomiast nie tak dawno ujawnił on swoje aspiracje polityczne i medialne, miał być jednym z zainteresowanych kupnem TVN w ramach konsorcjum polsko-włoskiego. Czy propozycja ma być próbą pozbycia się potencjalnego konkurenta? A właśnie, konkurencja, In Post konkuruje z Pocztą Polską, mającą coraz większe problemy państwową firmą. Państwo do szykowania nowych rozwiązań zatrudnia szefa jej konkurencji, a wszystko w chwili, gdy PP zapowiada masowe zwolnienia, a NSZZ „Solidarność” zaczyna okupację jej siedziby. Czy nie będziemy mieli do czynienia z konfliktem interesów?

Sam Brzoska jakiś czas temu pozwolił sobie na trochę narzekania na rząd, po czym szybko w debacie politycznej pojawił się temat złego wpływu jego paczkomatów na ciszę nocną. Ograniczono możliwości stawiania nowych obiektów, co powszechnie odebrano jako próbę utrącenia polskiej firmy, która odbiera potencjalnych klientów obecnemu na naszym rynku niemieckiemu DHL. Może jednak była to próba zdyscyplinowania Brzoski w stylu białoruskim?

Pewnie się nie dowiemy, natomiast ile dobrego wyjdzie z jego współpracy z rządem dla biznesu, można się chyba domyślić. Tyle, co ze słabo już pamiętanej komisji Przyjazne Państwo, która miała być politycznym wehikułem dla Janusza Palikota. Oczywiście Brzosce życzę, by wyszedł na podobnych działaniach lepiej, ale czy i nam wyjdzie to na zdrowie? Nie spodziewam się.

 



Źródło: niezalezna.pl

Krzysztof Karnkowski