Kilka tygodni temu świat filmu zawrzał od informacji o zmianach w ceremonii oscarowej planowanych przez Amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej. Teraz Akademia wydała oświadczenie, w którym informuje, że reformy owszem, nadejdą, ale jeszcze nie w tym sezonie.
Na początku sierpnia tego roku Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej ogłosiła ważne zmiany w ceremonii oscarowej. Uroczystość ma zostać skrócona i zyskać dodatkową kategorię "Film popularny".
Pierwszą ważną zmianą jest skrócenie samej ceremonii. To ważny krok, biorąc pod uwagę fakt, że ostatnia gala zanotowała najniższą w historii oglądalność i została uznana przez krytyków i dziennikarzy za wyjątkowo... nudną. W związku z tym część nagród ma być wręczana również podczas przerw reklamowych, a - jak pisze zarząd Akademii - "zwycięskie momenty zostaną zmontowane i wyświetlone w dalszej części przekazu".
Kolejną nowością jest dodatkowa kategoria - "Film popularny". Znajdą się w niej kinowe hity, które odnotowały największe sukcesy frekwencyjne i finansowe. Jeśli nowa kategoria obowiązywałaby już od najbliższej ceremonii, oznaczałoby to szansę na Oscara dla produkcji m.in. takich jak "Czarna Pantera", "Deadpool 2' czy "Avangers: Wojna bez granic". Niewątpliwie obecność gwiazd tych produkcji na ceremonii przyczyniłaby się do większego zainteresowania transmisją gali. Zmieniono również termin gali, która odbędzie się w 2020 roku - z 23 na 9 lutego.
Jak poinformowała jednak Akademia zmiany nie będą obowiązywały natychmiast. Uznano bowiem, że wprowadzanie kategorii na cztery miesiące przed końcem roku było pomysłem nietrafionym. Jak czytamy w oficjalnym komunikacie rozmowy w sprawie dodatkowego Oscara będą prowadzone.