W Alejach Ujazdowskich w Warszawie odbyły się uroczystości upamiętniające wykonanie - 79 lat temu - wyroku śmierci na dowódcy SS i policji na dystrykt warszawski SS-Brigadeführerze Franzu Kutscherze przez żołnierzy oddziału specjalnego Komendy Głównej Kedywu Armii Krajowej.
Obchody rozpoczęła uroczysta msza święta w Katedrze Polowej Wojska Polskiego celebrowana przez ks. płk Roberta Krzysztofiaka w intencji żołnierzy specjalnego Oddziału Kedywu KG AK "Pegaz" późniejszego "Parasola".
Później złożono kwiaty i znicze przy kamieniu w Alejach Ujazdowskich, upamiętniającym miejsce przeprowadzenia akcji "Kutschera", a także w miejscu rozstrzelania 2 lutego 1944 r. mieszkańców Warszawy w odwecie za akcję oraz przy tablicy poświęconej lekarzom, którzy operowali rannych żołnierzy batalionu "Parasol".
Wyrok na hitlerowskiego zbrodniarza wydał dowódca Kedywu KG AK płk August Emil Fieldorf "Nil". Franz Kutschera objął funkcję dowódcy SS i policji na okręg warszawski 25 września 1943 r. - chciał złamać ducha i wolę walki mieszkańców okupowanej stolicy. Szacuje się, że za sprawą jego represyjnej polityki terroru Niemcy codziennie mordowali ok. 300 Polaków dziennie. Kutschera został rozpoznany i zidentyfikowany przez wywiadowcę AK "Rayskiego"- Aleksandra Kunickiego. Każdego dnia przejeżdżał z willi przy Alei Róż 2 do pałacyku - komendantury SS i policji w Alejach Ujazdowskich 23. Trasa liczyła zaledwie ok. 140 metrów. Okolicę komendantury były regularnie patrolowane przez SS i policję. Utrudniało to wykonanie wyroku.
Śmierć poniosło czterech uczestników akcji - "Lot" i "Cichy" zmarli na skutek odniesionych ran; "Juno" i "Sokół", osaczeni przez Niemców na moście Kierbedzia, skoczyli w nurt Wisły i zginęli zastrzeleni.
Straty okupanta wynosiły pięciu zabitych i dziewięciu rannych. Niemcy nałożyli na Warszawę kontrybucję w wysokości 100 milionów złotych. Po kilku odwetowych egzekucjach na początku lutego zaprzestali publicznych rozstrzeliwań na ulicach Warszawy.