
Dwie Polski
Dwie Polski. Jak pisał po tragedii smoleńskiej Jarosław Marek Rymkiewicz: „jedna chce się podobać na świecie”, a druga to „ta, którą wiozą na lawecie”. Dwie Polski i dwa światy, co pokazały ostatnie dni.
Autor nie dodał jeszcze swojego opisu.
Dwie Polski. Jak pisał po tragedii smoleńskiej Jarosław Marek Rymkiewicz: „jedna chce się podobać na świecie”, a druga to „ta, którą wiozą na lawecie”. Dwie Polski i dwa światy, co pokazały ostatnie dni.
Bez ogródek definiował Janusz Palikot kiedyś swoje cele jako „zniszczenie godnościowych fundamentów prezydentury Lecha Kaczyńskiego”.
Kampanię prezydencką wygrały bez dwóch zdań nowe media. Większe emocje i zasięgi budowała rozmowa z kandydatem na kanale YouTube niż jego wizyta w mainstreamowych telewizjach. Ważniejszy był komentarz znanego publicysty w internecie niż jęki Michnika w „Gazecie Wyborczej”.
Ponuro się robi, kiedy ktoś dla dobra Polski zaczyna flirtować z tymi, który nie chcą ani dobra, ani Polski. Nie dziwią mnie ryzykowne transfery podejmowane dla własnej korzyści, bo żądza władzy i zysków to przypadłość powszechna. Smutno się jednak robi, gdy widzimy próbę ukrywania własnych kalkulacji lub prywatnych uraz za wielkimi słowami.
Czy martwić się faktem, że PO wciąż albo prowadzi w sondażach, albo jest tuż za PiS? Tak, bo to oznacza, że jedna trzecia Polaków wciąż chce głosować na partię, która o Polskę nie chce dbać. Nie, bo ważne jest to, co dzieje się za jej plecami: wciąż bardzo silne PiS i rosnąca w siłę Konfederacja.
Premier Donald Tusk miał pojawić się w Berlinie 8 maja na odsłonięciu pomnika upamiętniającego polskie ofiary III Rzeszy, ale go nie będzie, bo w Polsce trwa kampania prezydencka. Co ma piernik do wiatraka?
Jeszcze człowiek nie oprzytomniał po tym, jak Rafał Trzaskowski ogłosił się wiernym uczniem papieża Franciszka, a już Donald Tusk obwieścił „narodową doktrynę piastowską”. Historii uczono mnie w PRL, więc pamiętam, że filarem piastowskości był antygermanizm.
Nie węgiel, nie bursztyn, nie miedź – największym dobrem naturalnym Polski są Polacy. Historia III RP jest historią ich niezwykłego sukcesu odniesionego nie dzięki kolejnym rządom, ale wbrew nim.
Cała Polska czyta Trzaskowskiego, bo też jest dobry powód – wywiad rzeka z kandydatem na prezydenta to czysty kabaret. Jak nie nurkowanie z rekinami, to walka z wielkim węgorzem, jak nie Napoleon, to Stevie Wonder.
Raport MCC Brussels: 80 mln euro dała Komisja Europejska pozarządowym organizacjom w Polsce i na Węgrzech, żeby obalić konserwatywne rządy. W Polsce się udało. O wariancie rumuńskim – czyli unieważnieniu wyborów pod byle pretekstem – pisano nie raz. Teraz dostajemy wariant francuski. We Francji rozgrzani sędziowie reinterpretowali prawo tak, by uniemożliwić start w wyborach prezydenckich Marine Le Pen.
Proszę zapamiętać ten wywiad i tę datę. Wygląda bowiem na to, że zaczęło się w Polsce szykowanie gruntu pod wariant rumuński, czyli przekręcenie wyniku wyborów prezydenckich. Oto wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski mówi, że „powstała specjalna komórka w rosyjskim wywiadzie GRU, która ma za zadanie destabilizację polskich wyborów”.
Czy politycy PSL i Lewicy są politycznymi paserami? Czerpią przecież zyski z tego, co oferują im ludzie łamiący prawo. Jak się dziś czują? Dziś, kiedy po śmierci śp. Barbary Skrzypek okazuje się, do czego są zdolni ich wspólnicy? Jak się im żyje w tej brudnej wspólnocie? Jak smakują apanaże, stanowiska, wpływy?
Kanadyjczycy wściekli na Donalda Trumpa – donoszą na wyścigi media tzw. głównego nurtu. Omijają kwestię podstawową: dlaczego tak łatwo udało się tam wzbudzić histerię z powodu ceł, którymi amerykański prezydent obłożył Kanadę?
Czy Donald Tusk zrozumiał ostrzeżenie, którym jest raport Hudson Institute? Tak, ale dokument ma skutki odwrotne od zamierzonych. Oto wpływowy konserwatywny amerykański think tank publikuje raport „Gdy demokraci sprawują niedemokratyczne rządy: przypadek Polski”. Czytamy w nim o siłowym zagarnięciu mediów publicznych, dławieniu wolności słowa, prześladowaniu opozycji.
Polityka rządu Donalda Tuska przestaje być tematem do rozważań politologicznych, domagając się raczej analizy w kategoriach rozdwojenia jaźni. Jest to rozdwojenie zakorzenione w doświadczeniach ustrojów, nazwijmy je, niefajnych.
Jeśli potwierdzą się doniesienia o tym, że ambasadorem USA w Polsce zostać ma prof. Jim Mazurkiewicz, oznaczało to będzie, że prezydent Donald Trump z finezją i humorem rozpoczyna nowy etap relacji amerykańsko-polskich.
„Jesteście zdrajcami Europy!” – krzyczał europoseł Bartłomiej Sienkiewicz na posłów prawej strony europarlamentu. Ci ostatni cieszą się bowiem z różnych decyzji prezydenta USA Donalda Trumpa. A te grożą – jak wołał Sienkiewicz – tym, że „UE straci suwerenność”. Europoseł nie rozumie, że nie istnieje suwerenność europejska.
Brzmi jak tania prowokacja albo skecz grupy Monty Python: ministerstwo kultury przyznało Jasiowi Kapeli, lewicowemu aktywiście, grant na napisanie piosenek do musicalu o aborcji. Żeby było jasne – uważam, że każdy może pisać, co chce.
Niby nie powinniśmy być zdziwieni, a chyba jednak jesteśmy. Jeszcze zmarły papież Franciszek nie spoczął w grobie, jeszcze nie zdążyły spłynąć do Watykanu wszystkie noty z kondolencjami, a Rafał Trzaskowski już został wiernym uczniem papieża. Nie wiem, czy nie najwierniejszym.