Grzegorz Wierzchołowski

Po dwóch latach od zwycięstwa w wyborach Donald Tusk poniósł porażkę – taką surową ocenę polskiemu premierowi wystawia niemiecki tygodnik "Der Spiegel". W artykule z przełomu lipca i sierpnia 2025 roku czytamy, że szef polskiego rządu, niegdyś postrzegany w Europie jako pogromca prawicowego "populizmu", dziś sam sprawia wrażenie polityka bezsilnego i zniechęconego. Sytuację pogarszają sondaże, w których Koalicja Obywatelska ponownie traci do partii prawicowych.

Trybunał Konstytucyjny wydał ostry komunikat w odpowiedzi na działania Sejmu, który przegłosował dziś uchwałę o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Macieja Świrskiego. Zdaniem TK, uchwała nie ma mocy prawnej, a same działania parlamentu noszą znamiona zamachu stanu.

"To będzie zupełnie nowa Rada Ministrów" – zapowiadał rzecznik rządu Adam Szłapka, zwiastując długo oczekiwaną rekonstrukcję gabinetu Donalda Tuska. Jednak z ujawnionych przecieków dotyczących składu rządu wyłania się obraz, który każe powątpiewać w rewolucyjny charakter zmian. Zamiast nowej jakości otrzymujemy przegrupowanie sił wewnątrzkoalicyjnych oraz kilka nowych, choć często znanych już z drugiego planu, nazwisk oraz kosmetyczne zmiany w strukturze resortów. To raczej lifting niż gruntowna przebudowa.

Ulice rządzone przez arabskie klany, fala brutalnej przestępczości, której ofiarami padają miejscowe kobiety i dzieci oraz państwo, które w imię ideologii multi-kulti abdykowało z obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa własnym obywatelom. To nie fragmenty dystopijnej powieści, lecz obraz dzisiejszych Niemiec. Kraj, który przez dekady był symbolem stabilności i dobrobytu, dziś mierzy się z bezprecedensowym kryzysem, będącym prostą konsekwencją katastrofalnej polityki migracyjnej. Niemcy stają się państwem obcym dla samych Niemców, a cena za polityczną poprawność elit jest płacona krwią i strachem zwykłych ludzi - pisze w "Gazecie Polskiej" Grzegorz Wierzchołowski.