10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Kopnąć stolik

Grom karcianym towarzyszą naukowe teorie, ale również ludowe mądrości. Znana jest anegdota o ojcu, który lał syna hazardzistę.

Grom karcianym towarzyszą naukowe teorie, ale również ludowe mądrości. Znana jest anegdota o ojcu, który lał syna hazardzistę. Lał, ale nie za to, że grał, lecz że za wszelką cenę usiłował się odegrać. Niestety! Od Dostojewskiego po rubryki sądowe pełno jest opowieści o ludziach, którzy mimo złej passy nie potrafili się wycofać. Przeciwnie, zapożyczając się i zadłużając, stale podnosili stawkę z nadzieją, że wreszcie szczęście się do nich uśmiechnie. Do najprostszych metod należy granie na podwajanie. Stawiamy dolara na czarne, wypadło czerwone, więc ponawiamy, stawiając tym razem dwa dolary, potem cztery i przeważnie w końcu wygrywamy, choć podobno w kasynie w Monte Carlo czerwone padało 23 razy z rzędu, a na podwajanie stawki zbrakło grającemu pieniędzy.

Tyle o grach losowych. Osobiście wolę gry strategiczne, zależne głównie od umiejętności gracza.

Sytuacja jest najgorsza, kiedy do stolika siądzie ktoś, kto grać nie umie, a lubi, w dodatku przekonanie o własnym geniuszu uniemożliwia mu jakąkolwiek refleksję. Pycha pomieszana z fuszerką.

Na polskiej scenie od prawie dwóch lat obserwujemy grupę zacietrzewionych graczy, stosujących z uporem godnym lepszej sprawy tę samą metodę, przez którą przegrano wybory prezydenckie, parlamentarne, poniesiono niezliczoną liczbę porażek w parlamencie… A skutek? Gra się tak samo, tyle że z większą jeszcze determinacją. Tak jak gdyby ktoś dał na tę rozgrywkę pieniądze, a teraz nachodzą go łysi faceci z kijami bejsbolowymi i żądają zwrotu. Z odsetkami! Jednocześnie zapał kibiców słabnie, kończą się żetony, a mimo to gracze ciągle z furią rzucają się do przodu, licząc na fuks, szczęśliwy traf lub szkolny błąd przeciwnika. Może się zagapi, karty wypadną mu z ręki, nie zauważy asa wyciągniętego z rękawa. Tymczasem czasu na odegranie się coraz mniej, szans nie widać. Rokowania słabe…

W takiej sytuacji ostatnią szansą dla przegranych jest wywrócenie stolika. I najlepiej zrobić to tak chytrze, żeby winą obciążyć wygrywającego.

No to próbujcie – kłamcie, fałszujcie zapisy, puszczajcie plotki, symulujcie ofiary, licząc na sukces w jakiejś dzikiej awanturze! Uprzedzam was – wszystko na nic!

Czasy, kiedy krupier bezustannie dawał wam znaczone karty, personel kasyna inwigilował partnerów donosząc, co mają w karcie, kiedy mieliście przewagę w forsie, kibicowały wam jak jeden mąż media, a tyły zabezpieczali ochroniarze – bezpowrotnie minęły.

Zresztą przypominam: Wtedy też przegraliście!

 



Źródło: Gazeta Polska

#opozycja

Marcin Wolski