
Podzwonne dla kabaretu
W momentach najgorszych nawet nagonek nikomu nie przychodziło do głowy, by naśmiewać się z opozycji.
W momentach najgorszych nawet nagonek nikomu nie przychodziło do głowy, by naśmiewać się z opozycji.
A kto przeciw niemu? Piękny książę Bogusław R. Bążur, któremu od polskiej mowy usta pierzchną.
Zanim zaczniecie się zastanawiać, co w pomówieniu może być prawdą, a co fałszem, zwróćcie uwagę, kto na nim zyskuje, a kto traci.
Czy zbliżamy się do końca czasów, czy też właśnie oddalamy od siebie Sąd Ostateczny?
Cała Polska powinna się dowiedzieć, że to, czego doświadczyli warszawiacy, czeka pozostałych mieszkańców kraju.
Z mową nienawiści jest jak z flądrą. Ma tylko jedną stronę – lewą. Prawa leży w mule i dobrze jej tak.
Nobla nie dostał jedyny prezydent USA, który na niego zasłużył, czyli Ronald Reagan, a także największy człowiek stulecia – Jan Paweł II – za zniszczenie Imperium Zła.
Znikający kandydat nawiązuje wprost do popisowego numeru wszystkich cyrków sowieckich pod nazwą „Znikający człowiek”.
Nie będę płakał nad ekologami, którym zabraknie kleju na przylepianie się do asfaltu.
Za wielką wodą Donald Wielki znęca się nad zaimkami, upierając się, że są tylko dwie płcie. U nas wprowadzanie poprawności trwa.
W normalnym świecie zaszantażowana Republika odwołałaby się do sądu i pan Jurek poszedłby z torbami.
Trafił nam się najgorszy premier w całej historii. Przy nim można nawet zatęsknić za Babiuchem.
Sondaże spadają, poparcie pikuje i w sumie nie wiadomo, czego należy się bać bardziej. Gniewu ludu czy gniewu Tuska?
Zostają przekroczone wszelkie normy już nie tylko dobrego wychowania, ale i sejmowego obyczaju, a przede wszystkim prawa.
Sztuczne dzielenie sztuki nie przekonuje mnie, bo zachęca do dawania taryfy ulgowej tandeciarzom.
Nigdy nie wiadomo, który okres jest epoką trwania, a który tylko pieredyszki.
Ktoś przestaje być pokupny? Widocznie proponuje nie to, czego chcą ludzie.
Staje nad wodą i czyta: „Kanalia Grandę. Na czyją to cześć?”.
Wszechogarniające chamstwo wylewa się dziś z ekranów na podobieństwo słomy z butów naszych celebrytów.
Odrobina politycznej dekoncentracji i zafundowaliśmy sobie rząd wszech czasów, pod wodzą gości, przy których August III Sas był asem intelektu.