Wiem, że z Frankfurtem będę żył już do końca życia - przyznaje przewodniczący nowego koła w Sejmie Jacek Protasiewicz. Wyrzucony z Platformy polityk mówi, że będzie musiał się z tym nauczyć żyć.
Wydarzenia z 2014 roku na lotnisku we Frankfurcie odbiły się szerokim echem w mediach.
Jako pierwszy opisał sprawę niemiecki "Bild". Hitler! Nazista! Heil Hitler! - tak według tabloidu miał krzyczeć na celnika lotniska we Frankfurcie, ówczesny europoseł Platformy Obywatelskiej, Jacek Protasiewicz. Według pisma, polityk był bardzo pijany i próbował zasłaniać się mandatem europoselskim.
Niemiecką wersje potwierdził świadek. "Był pijany. I to mocno [...] Nie były to na pewno dwie buteleczki wina z pokładu. Człowiek po takiej ilości wina tak się nie zachowuje" - powiedział Mariusz Zacharski wrocławskiej "Gazecie Wyborczej".
Wiem, że z Frankfurtem będę żył już do końca życia. Będzie mi towarzyszyć ten wstydliwy incydent i muszę się z tym nauczyć żyć. On został mocno zafałszowany przez Bilda, a za Bildem poszły polskie media, bulwarówki – mówił Jacek Protasiewicz w programie „Burza polityczna” na Onet.pl i Fakt24.pl.
Źródło: 300polityka.pl
#Frankfurt #lotnisko #Jacek Protasiewicz
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
pk