Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Dramatyczna walka o dziecko zakończona sukcesem. Wzruszający finał sprawy Katarzyny Malik

Sąd Okręgowy w Szczecinie wydał postanowienie, na mocy którego 5-letni Danielek Malik zostanie ze swoją mamą Katarzyną w Myśliborzu.

Gazeta Myśliborska
Gazeta Myśliborska
Sąd Okręgowy w Szczecinie wydał postanowienie, na mocy którego 5-letni Danielek Malik zostanie ze swoją mamą Katarzyną w Myśliborzu. Tym samym szczeciński sąd oddalił postanowienie myśliborskiego Sądu Rejonowego, które nakazywało Katarzynie Malik powrót do Irlandii z Danielem do męża Pakistańczyka. Sąd uznał, że interpretacja Konwencji Haskiej przez myśliborski wymiar sprawiedliwości była błędna. - To najszczęśliwszy dzień w moim życiu - powiedziała „Tygodnikowi Myśliborskiemu” po rozprawie Katarzyna Malik.

Pani Katarzyna Malik uciekła z Irlandii od swojego męża Pakistańczyka, bo jak twierdzi, ten znęcał się nad nią, nie zajmował się dzieckiem i nie wspierał jej finansowo. Po jej ucieczce mężczyzna wnioskował na podstawie Konwencji Haskiej o powrót Daniela do Irlandii. Jego zdaniem doszło do porwania chłopca przez matkę. Sąd Rejonowy w Myśliborzu w ubiegłym roku przychylił się do wniosku Pakistańczyka i postanowił, że matka musi wrócić z dzieckiem do Irlandii. Kobieta odwołała się od tego wyroku do Sądu Okręgowego w Szczecinie.

Pierwsza rozprawa odbyła się w styczniu, ale została odroczona do wczoraj (środa), bo sąd chciał wysłuchać małoletniego Daniela. Jeszcze przed rozprawą Sąd Okręgowy w Szczecinie wysłuchał pod nieobecność rodziców 5,5-letniego Daniela, zadając mu szereg pytań dotyczących rodziców. Okazało się, że więzi między dzieckiem a ojcem praktycznie nie istnieją. Na przykład na pytanie „kto jest jego rodziną”, chłopiec wymienił mamę, dziadków, wujków, kota, a także pluszowego misia. Nie wspomniał ani słowem o tym, że ma ojca. Na pytanie „gdzie jest jego dom”, mówił, że w Myśliborzu. Z kolei pytany o tatę, mówił, że nie rozmawia z nim, bo go nie rozumie i chce być z mamą.

Ashan, mąż Katarzyny Malik, wygłosił oświadczenie, z którego wynika, że chłopiec ma z nim słaby kontakt, ponieważ matka mu go utrudnia. Jako przykład podał to, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni tylko raz mógł rozmawiać ze swoim synem za pośrednictwem Skype. Twierdzi, że gdy przyjechał w piątek do Polski, Katarzyna Malik wyjechała z Danielem na drugi koniec kraju, tak aby mu skutecznie uniemożliwić kontakt z dzieckiem. Pakistańczyk zapewniał, że chce mieć kontakt z dzieckiem, a w trakcie wygłaszania oświadczenia płakał.

Katarzyna Malik powiedziała nam, że wyjechała z Myśliborza, bo chciała odwiedzić rodzinę, a poza tym bała się, że jej mąż spodziewając się, że przegra sprawę, będzie chciał porwać dziecko do Irlandii.

Obrońca pytał Pakistańczyka, czy wciąż nie płaci alimentów Katarzynie Malik. Mężczyzna przyznał, że nie płaci. Podobnie jak podczas ostatniej rozprawy twierdził, że wysyłanie pieniędzy za pośrednictwem poczty lub firm kurierskich nie jest bezpieczne.

Ostatecznie Sąd Okręgowy w Szczecinie postanowił uchylić postanowienie Sądu Rejonowego i oddalić wniosek Pakistańczyka o przekazanie dziecka do Irlandii. Według szczecińskiego sądu, myśliborski wymiar sprawiedliwości błędnie zinterpretował Konwencję Haską. Zgodnie z nią najważniejsze jest dobro dziecka, a przekazanie do Irlandii narazi go na szkodę psychiczną i może doprowadzić jego sytuacje nie do zniesienia.

- To najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Kończy się moja gehenna i stres. Jestem taka szczęśliwa, że trudno mi opanować emocje - powiedziała nam po rozprawie Katarzyna Malik

Wyrok szczecińskiego sądu jest już ostateczny. Nie przysługuje od niego skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego.

 



Źródło: niezalezna.pl

Tomasz Duklanowski