Na zlecenie Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie policja weszła do domu Adama Tarnowskiego, biegłego, który miał rozpoznać głos gen. Andrzeja Błasika w kokpicie tupolewa. Rzecznik prokuratury potwierdza: czynność rzeczywiście się odbyła.
Do zdarzenia doszło 29 lutego br. w Krakowie. Policja zabezpieczyła w domu biegłego Adama Tarnowskiego, naukowca z Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej, laptopa oraz przenośne dyski twarde z danymi. „Drugi komputer, którego używał ekspert, funkcjonariusze zabezpieczyli w siedzibie Instytutu w Warszawie. Zabrali też stamtąd dokumenty ze śledztwa smoleńskiego, ekspertyzy czarnych skrzynek i skopiowali pocztę służbową” – poinformowała „Gazeta Wyborcza”.
Policja działała na zlecenie Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, która prowadzi dochodzenie ws. przecieku do Radia RMF FM o treści ekspertyzy zapisu rozmów z kokpitu tupolewa, który rozbił się 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem. Z ekspertyzy, której współautorem jest Adam Tarnowski, miało wynikać, że dowódca sił powietrznych gen. Andrzej Błasik do samego końca przebywał w kabinie pilotów, a jego zachowanie mogło przyczynić się do katastrofy.
„Tarnowskiego przesłuchano jako świadka. Ale według naszych źródeł większość pytań dotyczyła nie kwestii przecieku, ale tego, kto naciskał na eksperta, by ten rozpoznał głos Błasika” – pieklą się Wojciech Czuchnowski i Agnieszka Kublik z „Wyborczej”. Jak donosi dziennik,
Tarnowski zgłosił się po pomoc do założonej przez Romana Giertycha Fundacji Obrony Demokracji.
Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Włodzimierz Krzywicki w rozmowie z „Codzienną” potwierdził, że rzeczywiście doszło do zabezpieczenia sprzętu i dokumentów biegłego. Dlaczego?
Zachodziło podejrzenie, że na tych przedmiotach mogą się znajdować treści umożliwiające ustalenie autorstwa przecieku, czyli niedozwolonego udostępnienia informacji z postępowania przygotowawczego
– mówi nam Włodzimierz Krzywicki.
Podkreśla jednak, że nie doszło do przeszukania, ponieważ Tarnowski wydał przedmioty dobrowolnie i „nie było takiej potrzeby”.
Wydania rzeczy zażądała prokurator Elżbieta Potoczek-Bara
– mówi nam Krzywicki.
Postępowanie jest w toku, w tej chwili prokurator zasięgnął ekspertyzy specjalistycznej – biegły ma wydać opinię do końca marca tego roku
– dodaje rzecznik krakowskiej prokuratury.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Dorota Łomicka