- Powstanie wydział spraw wewnętrznych, który zajmie się najbardziej bulwersującymi przypadkami związanymi z podejrzeniem prowadzenia działalności przestępczej przez sędziów lub prokuratorów. Znajdą się w nim uczciwi prokuratorzy potrafiący sprawnie i szybko wyjaśniać podejrzenia, a w razie konieczności skutecznie ścigać „czarne owce” w wymiarze sprawiedliwości - mówi Bogdan Święczkowski, wiceminister sprawiedliwości, w rozmowie z „Gazetą Polską”.
Jak Pan ocenia działalność Prokuratury Generalnej kierowanej przez Andrzeja Seremeta?
Pod koniec 2009 r., po wprowadzeniu przez rząd PO–PSL nowelizacji ustawy o prokuraturze, odbył się konkurs na stanowisko prokuratora generalnego, w którym brałem udział. Już wtedy nie ukrywałem, że nowe przepisy są bardzo źle skonstruowane i doprowadzą do paraliżu prokuratury. Bez względu na to, kto zostałby mianowany prokuratorem generalnym.
Czy wynikało to tylko z braku ustawowych narzędzi nadzoru nad prokuraturą przez niezależnego prokuratora generalnego?
Nie tylko. Ta nowelizacja znacznie ograniczała fundamentalną zasadę funkcjonowania prokuratury – podległość służbową. W efekcie prokurator generalny, teoretycznie stojący na czele hierarchicznej struktury, stracił jakikolwiek wpływ na prokuraturę rejonową, okręgową i apelacyjną, a także podległych mu prokuratorów. Oprócz tego faktyczne decyzje kadrowe zostały przeniesione do Krajowej Rady Prokuratury. Prokurator generalny został sprowadzony do roli notariusza, niemającego na nic wpływu. Andrzej Seremet stał się więc zwykłym figurantem. Z jednej strony, ponosił on przed społeczeństwem odpowiedzialność za instytucję, którą kierował. Jednak z drugiej, nie został wyposażony w żadne narzędzia umożliwiające sprawowanie nadzoru i kontroli nad prokuratorami prowadzącymi postępowania oraz kierowanie samą prokuraturą. Te zaburzenia zasady hierarchiczności spowodowały, że np. prokurator rejonowy tak naprawdę nie musiał wykonywać poleceń prokuratora okręgowego, a prokurator okręgowy prokuratora apelacyjnego. Doskonałym przykładem obrazującym ten problem była afera Amber Gold. Okazało się, że prokurator generalny nie mógł natychmiast polecić zmian w sposobie prowadzenia tego śledztwa, a także sprawnie i szybko dokonać zmian kadrowych w kierownictwach prokuratur, które popełniły rażące uchybienia. Aby odwołać prokuratora rejonowego, musiał przecież czekać na zgodę Krajowej Rady Prokuratury.
Jednak afera Amber Gold to tylko jeden z przykładów kompromitujących organy ścigania. Jakie jeszcze postępowania świadczą o słabości niezależnej prokuratury kierowanej przez Andrzeja Seremeta?
Sprawa zabójstwa gen. Marka Papały. Prokurator generalny nie mógł nawet po analizach samodzielnie zdecydować, w jakim kierunku i przez jaką prokuraturę ma być prowadzone śledztwo. Doprowadziło to do, moim zdaniem, absurdalnej sytuacji, że toczyły się dwa różne postępowania dotyczące tej samej sprawy. Dwóch prokuratorów apelacyjnych „kłóciło się” między sobą, czyje ustalenia są lepsze. To żenujące. Taka sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca. Poważne wątpliwości budzą także działania prokuratury w przypadku katastrofy smoleńskiej. Dlatego po wejściu w życie nowego prawa o prokuraturze zapewne jej nowe kierownictwo bardzo dokładnie będzie chciało się przyjrzeć śledztwu smoleńskiemu i innym postępowaniom związanym z katastrofą. Po włączeniu prokuratury wojskowej do prokuratury powszechnej będzie to najważniejsze śledztwo, które musi wyjaśnić okoliczności i przyczyny tragedii oraz wskazać ewentualnych winnych. Oprócz tego wydaje się, że powinno być prowadzone odrębne śledztwo (lub śledztwa), którego zadaniem będzie wyjaśnienie, dlaczego postępowanie przygotowawcze w sprawie najpoważniejszego w nowożytnej historii Polski tragicznego zdarzenia było prowadzone w taki, a nie inny sposób.
Kto będzie prowadził to postępowanie?
Ze względu na wagę tej sprawy, jej społeczne oddziaływanie, zawiłość i osoby, które się tam pojawiają – zarówno po stronie pokrzywdzonych, jak i podejrzewanych o różnego rodzaju zachowania o charakterze być może przestępczym – taka sprawa powinna się toczyć na najwyższym szczeblu prokuratury. Na razie za wcześnie o tym mówić. Decyzje w tej sprawie podejmie prokurator generalny lub krajowy.
Dlaczego koalicja PO–PSL zdecydowała się na wprowadzenie nowelizacji przepisów o prokuraturze, które, Pana zdaniem, sparaliżowały jej działalność? To było celowe działanie?
To był zaplanowany element osłabiania systemu bezpieczeństwa narodowego. Zaczęło się od służb specjalnych, które upolityczniono, a do ich kierownictwa oddelegowano ludzi o wątpliwych kompetencjach. Potem uderzono w prokuraturę, która jest bardzo istotnym elementem tego systemu. Zajmuje się przecież ściganiem całego wachlarza przestępstw, od tych pospolitych, po kryminalne, a na zdradzie państwa, korupcji i poważnych aferach gospodarczych kończąc. To właśnie w prokuraturze zbiega się wiele różnych nitek, a prokurator prowadzący sprawę decyduje, które z nich stworzą postronek doprowadzający sprawców do postępowania przed sądem. Zmiana przepisów spowodowała to, że prokuratura stała się nieskuteczna. Proszę zwrócić uwagę, ile spraw o charakterze korupcyjnym czy aferalnym nie zostało podjętych ani do końca wyjaśnionych w okresie funkcjonowania tzw. niezależnej prokuratury. Myślę, że wielu z prokuratorów przestało zależeć na rzetelnym prowadzeniu postępowań przygotowawczych. Prokurator generalny nie mógł nic zrobić, ponieważ został pozbawiony możliwości premiowania i awansowania zdolnych i wyróżniających się śledczych.
Pod rządami PO–PSL zmieniono też kodeks postępowania karnego. Jak duże straty dla bezpieczeństwa państwa wyrządziła ta obowiązująca od 1 lipca 2015 r. nowelizacja?
Postępowanie poprzedniej władzy było konsekwentne. Osłabiano służby specjalne. Potem rozdzielono stanowisko ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, osłabiając w ten sposób prokuraturę. Następnie zaczęto tak zmieniać prawo, aby zapewnić bezkarność grupom biznesowym wspierającym koalicję PO–PSL. Jaskrawym tego przykładem było uchylenie art. 585 Kodeksu spółek handlowych. Słynna poprawka przegłosowana przez byłą koalicję rządzącą została okrzyknięta przez media tzw. lex Krauze. Podobno prokurator, który właśnie z tego artykułu oskarżył trójmiejskiego biznesmena Ryszarda K., o wprowadzonej zmianie prawa dowiedział się podczas rozprawy sądowej od obrońców biznesmena. Logiczną konsekwencją były zmiany wielu przepisów Kodeksu postępowania karnego, które doprowadziłyby do możliwej faktycznej depenalizacji zachowań przestępczych najbogatszych osób związanych z poprzednią władzą. Poważne konsekwencje tych zmian pojawiłyby się za kilka lub kilkanaście miesięcy, gdy sądy zaczęłyby rozpoznawać sprawy związane z największymi aferami gospodarczymi według tej nowej procedury karnej. Zapewne w większości kończyłyby się one umorzeniami lub oczyszczeniami z zarzutów. Chcemy więc temu zapobiec, proponując zmiany w Kodeksie postępowania karnego.
Czy Ministerstwo Sprawiedliwości posiada wiedzę, ile spraw zostało zakończonych umorzeniami, a sprawcy nie zostali rozliczeni?
Przypomnę tylko, że nie doszło jeszcze do połączenia Ministerstwa Sprawiedliwości z Prokuraturą Generalną. Dlatego mamy problem z pozyskiwaniem wszelkich informacji, nawet statystycznych. Na obecnym etapie minister sprawiedliwości może tylko zwrócić się do prokuratora generalnego z prośbą o przekazanie danych. A ten nie musi jej wcale spełnić. Podobnie wygląda współpraca z sądami, która została ograniczona różnymi orzeczeniami, m.in. Trybunału Konstytucyjnego. Możliwość pozyskiwania informacji i dostęp do systemów informatycznych są dość ograniczone.
Jakie więc będą pierwsze działania po połączeniu stanowiska ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego?
Nie wiem, jakie działania podejmie prokurator generalny i minister sprawiedliwości…
Ale to przecież Pan ma być prokuratorem krajowym…
Różne rzeczy się mówi. Choć mam nadzieję, że w tej plotce jest ziarenko prawdy. Zobaczymy. Z projektu zmiany przepisów wynika, że nowa prokuratura ma się koncentrować na ściganiu najgroźniejszej przestępczości ekonomicznej, m.in. wyłudzeniach podatku VAT. Najpilniejszymi działaniami będzie więc utworzenie na poziomie prokuratur regionalnych wydziałów do zwalczania przestępczości gospodarczej i skarbowej, a także stworzenie na poziomie prokuratury krajowej zamiejscowych wydziałów departamentu ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji. Te nowe wydziały przejmą najpoważniejsze postępowania w kraju. Pozwoli to odciążyć z nadmiaru pracy prokuratury rejonowe i okręgowe. Oprócz tego powstanie również wydział spraw wewnętrznych, który zajmie się najbardziej bulwersującymi przypadkami związanymi z podejrzeniem prowadzenia działalności przestępczej przez sędziów lub prokuratorów.
Całość wywiadu w tygodniku „Gazeta Polska”
Źródło: Gazeta Polska
Piotr Nisztor