Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Zagadka polskiego superszpiega

18 lutego 1935 roku ścięto toporem dwie niemieckie arystokratki zwerbowane przez polskiego superszpiega Jerzego Sosnowskiego. Żołnierz Legionów, odznaczony m.in.

Rafał Skrzypek; creativecommons.org/licenses/by/3.0/deed.pl
Rafał Skrzypek; creativecommons.org/licenses/by/3.0/deed.pl
18 lutego 1935 roku ścięto toporem dwie niemieckie arystokratki zwerbowane przez polskiego superszpiega Jerzego Sosnowskiego. Żołnierz Legionów, odznaczony m.in. Virtuti Militari za wojnę 20. roku, od 1926 r. stał na czele berlińskiej placówki wywiadu o kryptonimie In-3. Od początku pobytu w Niemczech podawał się za polskiego barona, Rittera von Nalecza, niechętnego Józefowi Piłsudskiemu, wielbiciela niemieckiej kultury i zagorzałego przeciwnika sowieckiej Rosji.

Ten admirator kobiet i nocnego życia, z gotówką dostarczaną polskie służby, szybko zdobył popularność w berlińskich kręgach towarzyskich. Do współpracy z polskim wywiadem zwerbował m.in. Benitę von Falkenhayn, z którą romansował, a następnie jej męża Richarda. Benita, dzięki swoim koneksjom, była dobrze zorientowana w sytuacji Reichswehry.

Kolejnym agentem Sosnowskiego został pochodzący ze starego junkierskiego rodu Günther Rudloff – wysoki oficer Abwehry w Berlinie. Na współpracę zdecydowały się też: Irene von Jena, córka generała i pracownica oddziału budżetowego Ministerstwa Reichswehry oraz Renate von Natzmer z działu inspekcji niemieckiego naczelnego dowództwa. Co ciekawe nienawidziły one Polaków, ale czar Sosnowskiego musiał być doskonały. Dzięki kobietom von Nalecz przekazał II Oddziałowi ogromną ilość informacji. Potwierdził intensywną współpracę przemysłu zbrojeniowego Niemiec i Rosji, m.in. zakup ogromnego poligonu pod Kazaniem dla potrzeb testów niemieckiej broni pancernej, budowę fabryk samolotów i broni chemicznej na terenie Rosji, wspólne szkolenie pilotów czy dostawę 300 tys. rosyjskich granatów do portu w Szczecinie. Renate przekazała mu również plany mobilizacyjne na wypadek wojny z Polską.

Niemiecki kontrwywiad miał od początku von Nalecza na oku, a  zaniepokojony rozległymi znajomościami „barona” wśród berlińskiej śmietanki towarzyskiej, nieustannie podsyłał mu swoje najpiękniejsze agentki celem rozpracowania jego działalności. Często kończyło się to przejściem pań na stronę Polaka. Jednak krąg wokół niego zaciskał się coraz bardziej. Sosnowski zaplanował swoją ucieczkę podczas balu, jaki wydał dla berlińskiej arystokracji. Jednak policja wkroczyła na przyjęcie wcześniej i aresztowała szpiega oraz ponad 80 uczestników hucznej imprezy. Podczas procesu Sosnowski, chroniąc swoje piękne agentki, całą winę brał na siebie. Niestety niewiele im pomógł. Dwie z nich Benitę von Falkenhayn i Renate von Natzmer skazano na śmierć przez ścięcie toporem i choć Hitler był zwolennikiem publicznej egzekucji, kat Carl Gröpler wykonał wyrok w więzieniu Plötzensee. Podobno Sosnowskiemu nakazano przyglądać się tej strasznej scenie. Co ciekawe, sąd niemiecki skazał go „jedynie” na dożywocie, a w 1936 r. wymieniono go wraz z innymi polskimi szpiegami na dziewięciu agentów Abwehry.  

W Polsce nie czekały na niego salwy honorowe – nowi przełożeni byli zdecydowanie przeciwni jego działalności, uważali że Sosnowski trwonił olbrzymie pieniądze, a także podejrzewali o współpracę z Niemcami. Superszpieg został poddany wielomiesięcznemu śledztwu, a w 1939 r. sąd skazał go na 15 lat pozbawienia wolności. Tajemnicą pozostają także losy Sosnowskiego pod rozpoczęciu wojny – podobno zabili go konwojenci więzienni, podobno tylko ranili, podobno złapali go Rosjanie, podobno go zabili, podobno współpracował z nimi przez całą wojnę, podobno zginął w walkach o Warszawę… 

 



Źródło: Rotmistrz Sosnowski. As wywiadu Drugiej Rzeczypospolitej” prof. Henryk Ćwięk