10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP »
Czytaj więcej w GP!
•
22.01.2016 21:42
A w niemieckich mediach napisali...
Prasowe komentarze po wizycie szefa niemieckiej dyplomacji w Warszawie, poza pewnymi wyjątkami, są pozytywne.
Zbyszek Kaczmarek
Prasowe komentarze po wizycie szefa niemieckiej dyplomacji w Warszawie, poza pewnymi wyjątkami, są pozytywne. Niemieccy publicyści twierdzą, że była to trudna podróż i trudne rozmowy, ale Frank Walter Steinmeier oraz polscy politycy próbowali utrzymać ton porozumienia.
Większość mediów zauważyła, że pomimo przyjacielskich słów i gestów rozbieżności pozostały. Do najważniejszych problemów zaliczono kwestię lokacji imigrantów, co nadal zdecydowanie dzieli Berlin i Warszawę. Niemcy nie godzą się na to, aby polska strona, jako uchodźców traktowała Ukraińców, bowiem – ich zdaniem – oni przyjechali do Polski do pracy i jako studenci, o których polskie państwo nie musiało i nie musi się martwić.
Telewizja prywatna N-TV na swoich stronach internetowych pisząc o zimnych obecnie stosunkach polsko-niemieckich zdecydowanie obwinia polski rząd, któremu zarzuca, iż prowokuje antyniemieckie resentymenty. Nawet nazywa to „renesansem tych resentymentów” w Polsce. Stacja ta dość złośliwie wytknęła, że o złych stosunkach świadczą nawet małe symbole, jakim była awaria niemieckiego tłumaczenia w słuchawkach symultany mającej tłumaczyć na wypowiedzi ministra Witolda Waszczykowskiego.
Po przemówieniu premier Beaty Szydło w Strasburgu w komentarzach niemieckich znaleźć można było trochę mniej emocji, ale jest jeszcze bardzo daleko, abyśmy mogli mówić o całkowitym spokoju i merytorycznej dyskusji. W zasadzie na Zachodzie bez zmian: czyli oficjalnie rząd federalny nie krytykuje polskiego rządu, ale niemieckie media oraz niemieccy politycy różnych szczebli już nie są tacy wstrzemięźliwi.
Sporo niemieckich gazet zauważyło, iż występ Beaty Szydło był rzeczowy i konkretny, dążący do dialogu, chociaż – jak podkreśla część z nich – jej argumenty raczej nie przekonały wątpiących. Telewizja ARD, która zawsze ostro krytykuje obecny polski rząd także tym razem krytycznie oceniała przemówienie premier. Ale takie dzienniki jak Frankfurter Algemeine Zeitung, czy Hamburger Abendblatt zajęły bardziej wyważone stanowisko.
Źródło: niezalezna.pl
Większość mediów zauważyła, że pomimo przyjacielskich słów i gestów rozbieżności pozostały. Do najważniejszych problemów zaliczono kwestię lokacji imigrantów, co nadal zdecydowanie dzieli Berlin i Warszawę. Niemcy nie godzą się na to, aby polska strona, jako uchodźców traktowała Ukraińców, bowiem – ich zdaniem – oni przyjechali do Polski do pracy i jako studenci, o których polskie państwo nie musiało i nie musi się martwić.
Telewizja prywatna N-TV na swoich stronach internetowych pisząc o zimnych obecnie stosunkach polsko-niemieckich zdecydowanie obwinia polski rząd, któremu zarzuca, iż prowokuje antyniemieckie resentymenty. Nawet nazywa to „renesansem tych resentymentów” w Polsce. Stacja ta dość złośliwie wytknęła, że o złych stosunkach świadczą nawet małe symbole, jakim była awaria niemieckiego tłumaczenia w słuchawkach symultany mającej tłumaczyć na wypowiedzi ministra Witolda Waszczykowskiego.
Po przemówieniu premier Beaty Szydło w Strasburgu w komentarzach niemieckich znaleźć można było trochę mniej emocji, ale jest jeszcze bardzo daleko, abyśmy mogli mówić o całkowitym spokoju i merytorycznej dyskusji. W zasadzie na Zachodzie bez zmian: czyli oficjalnie rząd federalny nie krytykuje polskiego rządu, ale niemieckie media oraz niemieccy politycy różnych szczebli już nie są tacy wstrzemięźliwi.
Sporo niemieckich gazet zauważyło, iż występ Beaty Szydło był rzeczowy i konkretny, dążący do dialogu, chociaż – jak podkreśla część z nich – jej argumenty raczej nie przekonały wątpiących. Telewizja ARD, która zawsze ostro krytykuje obecny polski rząd także tym razem krytycznie oceniała przemówienie premier. Ale takie dzienniki jak Frankfurter Algemeine Zeitung, czy Hamburger Abendblatt zajęły bardziej wyważone stanowisko.
Źródło: niezalezna.pl
Zobacz więcej
Niezależna TOP
