Działacze tatarscy protestujący przeciwko represjom politycznym na okupowanym przez Rosję Krymie rozpoczęli morską blokadę przeprawy kerczeńskiej. Chcą całkowicie odciąć półwysep od dostaw z Rosji. Moskwa ostrzega: nasze okręty otworzą ogień.
O rozpoczęciu morskiej blokady poinformował Radio Swoboda koordynator Tatarów Krymskich Lenur Islamow. Ma ona uzupełnić trwającą już od dawna blokadę lądową od strony ukraińskiej oraz blokadę energetyczną. W jej wyniku na Krymie już od trzech tygodni nie ma prądu - informuje
portal kresy24.pl.
Tatarzy nie chcą na razie zdradzić, w jaki konkretnie sposób zamierzają odciąć przeprawę z Rosji.
„To już jest operacja wojenna, więc na razie nie mogę o tym mówić. Ale potwierdzam: morska blokada Krymu już się zaczęła. Turcy zestrzelili rosyjski samolot i blokują Bosfor, a my zajmiemy się Cieśniną Kerczeńską” – mówi Islamow.
Rosyjskie władze zareagowały nerwowo, natychmiast konfiskując cały majątek Islamowa na Krymie.
Tymczasem rosyjski wicepremier Krymu Rusłan Balbek grozi, że
„morska blokada Krymu zakończy się wraz z pierwszym spotkaniem z rosyjskimi okrętami”. „Nasza straż graniczna nie będzie się z nimi patyczkować, natychmiast otworzy ognień” – zapowiada.
Tatarzy Krymscy nie dają jednak za wygraną i ostrzegają, że mają w zanadrzu „tajną broń”.
Źródło: kresy24.pl
pb