To kolejna wpadka amerykańskiego korespondenta polskiej stacji radiowej. Dziennikarz poinformował, że na czele listy kandydatów na ambasadora USA w Polsce znajduje się prof. Jim Mazurkiewicz. Koledzy po fachu szybko mu wyjaśnili, że sam zainteresowany nic o tym nie wie.
Po straszeniu Polaków deportacjami z USA przyszedł czas na tajemnicze wieści z kręgów amerykańskiej dyplomacji. Korespondent RMF FM nie ma w ostatnim czasie dobrej passy.
Paweł Żuchowski powołując się na swoje źródła poinformował, że już nawet trwają konsultacje z polską stroną na temat nominacji na nowego ambasadora USA w Polsce. Miałby nim zostać potomek polskich emigrantów, pochodzący z Teksasu prof. Jim Mazurkiewicz.
Sami swoi cz. IV - prof. Jim Mazurkiewicz, prawdopodobnie nowy ambasador USA w Polsce pic.twitter.com/ynMrZ16dRt
— Eric Dale (@Eric1Dale) January 28, 2025
Medialne doniesienia szybko podchwycili m.in. eksperci, którzy wychwalali zalety Amerykanina polskiego pochodzenia zapowiadającego się nowego szefa placówki w Warszawie. Euforia nie trwała jednak długo, bo inni dziennikarze poddali w wątpliwość pewność tej informacji.
"Ale Jim nic o tym nie wie. Pytałam" - napisała Joanna Pinkwart, była korespondentka TVP w Waszyngtonie.
Ale Jim nic o tym nie wie 🤷🏼♀️ pytałam.
— Joanna Pinkwart (@jpinkwart) January 28, 2025
Informację tę skonfrontował z samym zainteresowanym także korespondent Polskiego Radia Marek Wałkuski. I okazało się, że jego reakcja była taka sama.
Mazurkiewicz był zaskoczony informacją, że jest na czele listy kandydatów. Powiedział, że nie miał jeszcze formalnej rozmowy na ten temat z Departamentem Stanu i nie wie jakie ma szanse na objęcie funkcji ambasadora w Warszawie. [2/2] @PR24_pl
— M. Wałkuski „Zakamarki Białego Domu” (@Marekwalkuski) January 29, 2025