Gdy zaczynała się kampania wyborcza, wielu komentatorów zastanawiało się, na jakie chwyty zdecyduje się PO, byle tylko utrzymać się przy władzy. Bo przez ostatnie 8 lat obóz rządzący udowadniał wielokrotnie, że nie interesuje go nic, poza samą władzą właśnie. Kwestia imigrantów sprawia jednak, że na działania Platformy można spojrzeć zupełnie inaczej.
Ewa Kopacz i jej ludzie, wbrew oczywistym nastrojom społecznym oraz polityce innych krajów Europy Środkowej, postanowili ze wszelkich sił wspomagać projekt przymusowego rozmieszczenia (także w Polsce) dziesiątków tysięcy imigrantów. Politolodzy nie mają wątpliwości, że nieporadność rządu Kopacz w sprawie imigrantów przełoży się na kolejne straty PO w sondażach. A partia ta nawet nie próbuje zaprezentować stanowiska zgodnego z polską opinią publiczną i racją stanu. Wolą wspierać obce interesy, nawet za cenę utraty władzy. Czyżby bardziej niż polskich wyborców obawiali się Martina Schulza i Angeli Merkel? Na to wygląda. A dlaczego? Cóż, to jest być może najważniejsze pytanie, jakie powinniśmy zadać.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Paweł Rybicki