W kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego w 2014 r. Donald Tusk, inicjując w Polsce debatę o unii energetycznej z udziałem wszystkich krajów UE, mówił m.in. o rehabilitacji węgla. Tusk wyjechał do Brukseli, a priorytety unijne się zmieniły. – Obecnie mówi się tu o dekarbonizacji – wyjaśnia „Gazecie Polskiej Codziennie” europoseł PiS u Jadwiga Wiśniewska.
W Parlamencie Europejskim nadal trwa gorąca dyskusja na temat tzw. unii energetycznej, przewidującej wspólną politykę bezpieczeństwa energetycznego krajów UE. W czerwcu 2014 r. utworzenie owej unii uznano za jeden z pięciu priorytetów strategicznych wspólnoty. UE importuje 53 proc. zużywanej przez siebie energii, wydając na ten cel ok. 400 mld euro rocznie. Zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego UE stwarzają konflikty na Bliskim Wschodzie i złe relacje z Rosją.
Problem polega na tym, że proponowanym w obecnym kształcie projektem unii energetycznej połączonym z pakietem klimatycznym, UE uderza w Polskę i inne kraje, które mają duże zasoby węgla. Tymczasem stawia się na gaz i energię odnawialną jako najważniejsze źródła energii. –
Z projektem unii energetycznej wiązaliśmy duże nadzieje – mówi w rozmowie z „Codzienną” Jadwiga Wiśniewska, europoseł PiSiu. –
Projekt, który w pierwotnym założeniu powinien być lekarstwem na nasze problemy energetyczne, stał się nowym wcieleniem polityki klimatycznej, stawiającej sobie za cel odejście od energetyki opartej na spalaniu węgla. Nasze górnictwo, które jest w katastrofalnej sytuacji, obarcza się dodatkowym ciężarem – dodaje eurodeputowana.
Wiśniewska jako członek posiedzenia europarlamentarnej Komisji ds. Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności podczas jej posiedzeń wskazywała na to, że obecnie w UE poglądy nie tylko na unię energetyczną, ale również na politykę klimatyczną, dyskryminują kraje bogate w zasoby czarnego złota. –
Nowe przepisy miały wzmacniać solidarność i bezpieczeństwo energetyczne w UE. Jednak obecna polityka klimatyczna Wspólnoty ogranicza możliwość spalania tego surowca energetycznego, którego w wypadku m.in. Polski jest pod dostatkiem – mówi europoseł. Argumentem brukselskich urzędników przeciwko spalaniu węgla była „nieekologiczność surowca”.
Przyjęte przez Unię przepisy nakazują ograniczanie emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. Wbrew powszechnym opiniom Polska wywiązuje się z tych przepisów wzorowo i w porównaniu z innymi krajami szybko ograniczyła szkodliwą emisję. Obecnie Polski przemysł produkuje 8 proc. gazów cieplarnianych emitowanych w całej UE. Jak wynika z raportów Komisji Europejskiej, głównym emitentem tychże gazów w Europie są obecnie Niemcy, które odpowiadają za 21 proc. emisji gazów cieplarnianych.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Sabina Treffler