Już podczas kampanii Bronisław Komorowski zachowywał się tak, jakby stanowisko mu się należało. Świadczyły o tym choćby jego pogardliwe wypowiedzi o konkurentach oraz o samych wyborach (np. że kampania powinna trwać 12 dni).
Bez wątpienia właśnie ta buta zaważyła na tym, że Polacy pokazali mu czerwoną kartkę. On sam jednak nie dostrzega swoich błędów. Zamiast tego nadal pomstuje na „czarny PR” w internecie i „brutalną kampanię niszczenia wizerunku”. A także na to, że... skojarzono go z PO (sic!). A skoro winni są inni, to nie ma sobie nic do zarzucenia. Co widać, kiedy kontynuuje swój styl uprawienia polityki i szydzi z propozycji dodania pytań do referendum. Na jego słowa „dopisać to się można do pamiętnika” internauci zareagowali akcją pisania prześmiewczych wierszyków o odchodzącym prezydencie. Mam nadzieję, że reakcja nastąpi też jesienią przy urnach.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Paweł Rybicki