Marian S., były funkcjonariusz Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Rzeszowie, stanie przed sądem za prześladowanie w 1952 r. Polaków działających w organizacjach niepodległościowych.
To wielki sukces Oddziałowej Komisji ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie. 26 czerwca br. do Sądu Rejonowego w Rzeszowie wpłynął akt oskarżenia przeciwko byłemu funkcjonariuszowi rzeszowskiego Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego – Marianowi S. Prokurator zarzuca mu dopuszczenie się w jednej sprawie w okresie od 4 października 1952 r. do 30 grudnia 1952 r. i w drugiej 27 listopada 1952 r. w Rzeszowie dwóch zbrodni komunistycznych, będących jednocześnie zbrodniami przeciwko ludzkości.
– Pierwsza z nich polegała na przekroczeniu swojej władzy w celu wymuszenia na Tadeuszu S. – pozbawionym wolności i przetrzymywanym w areszcie tego Urzędu Bezpieczeństwa – przyznania się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożenia żądanych wyjaśnień na temat działalności Żołnierzy Wolnej Polski poprzez fizyczne i moralne znęcanie się nad nim, co stanowiło prześladowanie go z powodu jego przynależności do tejże grupy politycznej – informuje prokurator Grzegorz Malisiewicz, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie. Dodaje, że działanie oskarżonego polegało na dokonywaniu wielokrotnych, długotrwałych przesłuchań Tadeusza S. o różnych porach, także nocą, pozbawianiu go odpoczynku i snu, wyzywaniu słowami wulgarnymi i obraźliwymi, uderzaniu w twarz, kopaniu, „wielokrotnym zmuszaniu do stania pod ścianą, twarzą zwróconą do niej, a następnie nakazaniu dwóm nieustalonym funkcjonariuszom, by go uderzali po różnych częściach ciała, po których to ciosach uderzał każdorazowo jego twarzą w ścianę”.
– Druga z zarzucanych mu zbrodni polegała na przekroczeniu swojej władzy poprzez zmuszanie Ryszarda Sz., przez groźbę pozbawienia zdrowia i życia, do potwierdzenia, że był członkiem Żołnierzy Wolnej Polski, i wyjaśnienia, kto tę organizację sponsorował, co stanowiło prześladowanie go z powodu podejrzenia o przynależność do tej organizacji – ujawnia prokurator Malisiewicz.
Oskarżony Marian S. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw. Wyjaśnił m.in., że nigdy nad nikim się nie znęcał i nie zmuszał nikogo – w szczególności groźbą bezprawną – do złożenia określonych wyjaśnień.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Dorota Łomicka