- Pracowałem przy budowie stadionu i oszukali mnie na dwa miliony złotych, moja córka studiująca we Wrocławiu już do końca życia będzie spłacała długi stadionowe. Ona będzie walczyła już do końca życia z długami, które Pan razem z Panem Janickim i resztą sitwy zrobiliście - powiedział przedsiębiorca Piotr Rybak prezydentowi Wrocławia Rafałowi Dutkiewiczowi, którego „złapał” przed poniedziałkową debatą prezydencką.
Przedsiębiorca czekał na prezydenta przed wejściem do jednego z kin, w którym w poniedziałek odbywała się debata zorganizowana przez "Gazetę Wyborczą". Musiał pokonać w tym celu obstawę, z którą Rafał Dutkiewicz się nie rozstaje w swoim „mieście spotkań” jak brzmi jedno z haseł promocyjnych miasta.
Przedsiębiorca nie mógł wejść na debatę i otwarcie zadać pytana prezydentowi, gdyż wejściówki na nią, rozdawane w siedzibie "Gazety Wyborczej" rozeszły się w ciągu piętnastu minut głównie wśród urzędników miasta.
Przy okazji policja zatrzymała manifestujących pod kinem przeciwko polityce Dutkiewicza kibiców i zarekwirowała ich transparenty.
ZOBACZ CO ZARZUCA PIOTR RYBAK PREZYDENTOWI WROCŁAWIA
Film udostępnił portal "wDolnymŚląsku.pl"
W październiku tego roku kontrola NIK-u wykazała nieprawidłowości dotyczące budowy wrocławskiego stadionu. W raporcie pokontrolnym NIK stwierdza, że w związku z budową stadionu fiskus stracił 11 milionów złotych. Niektórzy wykonawcy dostali wynagrodzenia za niepotrzebne roboty, a kilkunastu podwykonawców zbankrutowało.
Dzisiaj Rafał Dutkiewicz odwołał swój udział we wszystkich debatach. W II turze wyborów na prezydenta Wrocławia popierany przez PO Dutkiewicz zmierzy się z kandydatką PiS Mirosławą Stachowiak-Różecką.
Źródło: niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Magdalena Piejko