Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Mocne słowa reżysera o ministrze Zdrojewskim. "To kłamca i oszust"

- Zdrojewski to kłamca i oszust - mówił laureat Oskara, reżyser Zbigniew Rybczyński po czwartkowej rozprawie sądowej.

Filip Błażejowski/Gazeta Polska
Filip Błażejowski/Gazeta Polska
- Zdrojewski to kłamca i oszust - mówił laureat Oskara, reżyser Zbigniew Rybczyński po czwartkowej rozprawie sądowej. Rybczyński pozwał Bogdana Zdrojewskiego za wypowiedź dla "Gazety Wrocławskiej", w której polityk PO stwierdził, że filmowiec domagał się od niego stanowiska dyrektorskiego dla swojej żony.

W czwartek we Wrocławiu odbyła się druga rozprawa w procesie, który Zbigniew Rybczyński wytoczył ministrowi Bogdanowi Zdrojewskiemu za wypowiedź, która ukazała się w "Gazecie Wrocławskiej". W swojej wypowiedzi minister stwierdził, że laureat Oskara, będąc odpowiedzialny za tworzenie we Wrocławiu ultranowoczesnego studia filmowego, domagał się od ministra, aby ten zatrudnił jego żonę na stanowisku dyrektorskim.  

„To, co powiedziałem, było prawdą” – podtrzymał swoje zdanie minister Zdrojewski przed sądem. Rybczyński tłumaczy jednak, że zwracał się do ministra w sprawie swojej żony w 2013 r., ale prośba nie dotyczyła stanowiska dyrektorskiego, a stanowiska koordynatora artystyczno-programowego, którą jego żona faktycznie wykonywała od 2009 r. Według Rybczyńskiego było to związane ze zmianami organizacyjnymi w Centrum. 

- Po wyrzuceniu nas obojga z pracy, wśród wielu kłamliwych insynuacji oraz nieprawdziwych oskarżeń, powołując się na mój email, minister oświadczył, że “zażądałem” zatrudnienia żony na stanowisku “dyrektorskim”. Dziś w sądzie dowiedziałem się także, że “szantażowałem” dyrekcję, mówiąc o moim wycofaniu się z CeTA, w wypadku gdy moja żona nie będzie zatrudniona. Prawdą jest, że kilkakrotnie zapowiadałem rezygnację z pracy i wyjazd z Polski, ale nikogo nie zamierzałem tym szantażować. Byłem zmęczony czteroma latami spędzonymi na realizacji jasno zdefiniowanego projektu, który mógłby być zrealizowany w ciągu 6 miesięcy. Byłem zmęczony nieuczciwością i niekompetencją urzędników, nonsensami przepisów biurokratycznych oraz brakiem zainteresowania ze strony środowiska oraz władz, które na CeTA (studio i budynek) wydały ponad 26 mln zł (bez należytego nadzoru i kontroli) - mówił reżyser.

Rybczyński twierdzi, że wypowiedzi ministra to część nagonki na niego, którą rozpętano po tym, jak ujawnił malwersacje finansowe przy budowie centrum filmowego CETA we Wrocławiu. 

Portal niezalezna.pl dotarł do treści pisma, jakie Zbigniew Rybczyński wysłał do ministra Zdrojewskiego w sprawie żony:

Drogi Panie Ministrze,
zwracam się z prośbą o wydanie decyzji w bardzo ważnej dla mnie sprawie.

Po okresie budowy, jesteśmy w trakcie tworzenia nowej struktury organizacyjnej CeTA, która będzie opisana w naszym Regulaminie Organizacyjnym. W moim obszarze zarządzania, czyli Dyrektora Artystycznego i R&D, konieczne jest stworzenie stanowiska Koordynatora Artystyczno-Programowego, którego zadaniem będzie organizacja wszelkich prac twórczo-produkcyjnych Studia (w praktyce, także mojego asystenta). Tak się składa, że taką funkcję, w mojej opinii, mogłaby pełnić dziś jedynie moja żona Dorota Zgłobicka, z którą pracuję w Studio od mojego przyjazdu do Wrocławia, i która de facto pełni taką funkcję od samego początku. Praca w Studio nie może być limitowana czasowo - często wymaga 12-14 godzin dziennie i trudno mi sobie wyobrazić inną osobę na tym stanowisku.

Żona jest absolwentką ASP w Gdańsku (wydział rzeźby - Kierunek Intermedia). Ukończyła Rutger Hauer FilmFactory Masterclass w Roterdamie. Przez sześć lat pracowała zawodowo w Grecji. Jest twórcą krótkich filmów, za które zdobyła kilka nagród (Mediolan, Kino Polska - TVP, ŻubrOFFka).


Uwzględniając opisane powyżej okoliczności, czy akceptowałby Pan Minister sytuację bezpośredniej podległości służbowej w organizacji między mną a moją żoną?

Z nadzieją uzyskania zgody, 
gorąco pozdrawiam, 
Zbigniew Rybczyński


Więcej na ten temat w jutrzejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"

 



Źródło: niezalezna.pl

Magdalena Piejko