10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Koniec procesu kibiców, którzy protestowali przeciwko Baumanowi. Wyrok za tydzień

Do 3 tysięcy zł grzywny oraz do 30 dni aresztu zażądała policja dla kibiców oskarżonych o zakłócanie wykładu Zygmunta Baumana w czerwcu ubiegłego roku na Uniwersytecie Wrocławskim.

Robert Krauz
Robert Krauz
Do 3 tysięcy zł grzywny oraz do 30 dni aresztu zażądała policja dla kibiców oskarżonych o zakłócanie wykładu Zygmunta Baumana w czerwcu ubiegłego roku na Uniwersytecie Wrocławskim. - Ta rozprawa jest społecznie ogromnie szkodliwa i jawnie niesprawiedliwa. Oskarżyciel powinien przeprosić kibiców i całe społeczeństwo za to, że ta sprawa miała miejsce - powiedział lider Solidarności Walczącej, Kornel Morawiecki, który obserwuje proces od samego początku.

W Sądzie Rejonowym Wrocław – Śródmieście zakończyła się kolejna rozprawa kibiców, którzy w czerwcu 2013 roku protestowali przeciwko wizycie byłego majora KBW Zygmunta Baumana na wrocławskim uniwersytecie.  

Sędzia Paweł Chodkowski wysłuchał przemówień końcowych. Oskarżyciel, funkcjonariusz z Komisariat Policji Wrocław Stare Miasto powoływał się na słowa prezydenta Bronisława Komorowskiego, który w jednym z wywiadów stwierdził, że protest był „zgorszeniem”. Wspominał też o nie respektowaniu przez kibiców „norm współżycia społecznego” i „dialogu” Dla trzech oskarżonych zażądał 30 dni aresztu, dla kolejnych dwunastu 20 dni aresztu, pozostali mają - według policji - zapłacić od 500 do 3.000 zł grzywny.

Obrona stwierdziła, że w praworządnym państwie „władza publiczna nie miesza się z instytucjami naukowymi, a te nie mieszają się ze zbrojnym ramieniem społeczeństwa”. Według adwokatów ta sytuacja przypomina orzecznictwo z czasów socjalizmu, kiedy to społeczna szkodliwość była faktycznie „szkodliwością dla jednej grupy”.

Obrońcy uważają, że „nie doszło do publicznego zgorszenia”, gdyż społeczeństwo uznało protest za „wyraz debaty politycznej”, wskazywali na równie głośne co kibiców okrzyki zgromadzonych na sali przedstawicieli środowisk lewicowych. Podkreślono, że Zygmunt Baumann, mimo swojej zbrodniczej przeszłości, został przywitany przez prezydenta Wrocławia  z honorami z jakimi wita się „autorytety moralne”.



fot. Rober Krauz/ Na zdjęciu: mec Olgierd Pankiewicz

Mecenas Olgierd Pankiewicz reprezentujący jednego z oskarżonych Łukasza Wysoczańskiego, odwołał się także do zarzutów dotyczących pochodzenia społecznego zasiadających na ławie oskarżonych (które według oskarżyciela miałyby być okolicznością obciążającą) i przytoczył historię rodziny swojego klienta, którego przodkowie zginęli w Katyniu. I zwrócił uwagę - jego klient protestował z „poczucia konstytucyjnego obowiązku”, „aby chronić dobro wspólne”.

Jeden z oskarżonych Roman Zieliński wskazywał w "ostatnim słowie" na szereg niejasności. Choćby fakt, że odrzucono wniosek o  przesłuchanie wyższych rangą funkcjonariuszy policji. Przez to do dziś nie wiadomo kto był odpowiedzialny za akcję usunięcia kibiców z wykładu .

Prezydent Wrocławia Rafał Dudkiewicz decyzją sądu został zwolniony z zeznawania w tym procesie.

Na następnej rozprawie, która odbędzie się w przyszły poniedziałek, zapadnie wyrok. W obronie kibiców wystąpił Instytut na Rzecz Kultury Prawnej „Ordo Iuris”, który przesłał do wrocławskiego sądu opinię (tzw. Opinię Przyjaciela Sądu). Krytykuje w niej postawienie przed sądem uczestników wydarzeń z czerwca 2013. Obwinieni – w rozumieniu opinii - to nie sprawcy „wybryku”, a „strona sporu politycznego”, przeciwko której nie powinno się kierować oskarżeń o łamanie prawa.

Ordo Iuris to warszawska fundacja, której prezesem jest prawnik z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego dr hab. Aleksander Stępkowski. Autor opinii zwraca uwagę, że protestujący mieli prawo uznać wykład Zygmunta Baumana za przedsięwzięcie polityczne, nie naukowe, gdyż na sali obecni byli reprezentanci dwóch niemieckich partii socjaldemokratycznych.

 



Źródło: niezalezna.pl,Gazeta Polska Codziennie

Magdalena Piejko