Pojawiają się doniesienia o istnym pogromie na egzaminie sędziowskim w tym roku. Części pisemnej nie przeszło blisko 50 osób, a podczas trwającej części ustnej odsetek "oblań" był znacznie wyższy niż w poprzednich latach. - Znam ten rocznik - to mądrzy, pracowici aplikanci, zawsze przygotowani na zajęcia. Absolutnie nie wierzę, że tak wielu jest nieprzygotowanych. Uważam, że to celowy zabieg - pisze w mediach społecznościowych sędzia Kamila Borszowska-Moszowska.
3 marca 2025 r. rozpoczęła się część ustna egzaminu sędziowskiego w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury (KSSiP). Egzaminy mają potrwać do 15 marca i dopuszczonych do części ustnej zostało łącznie 211 osób.
Wcześniej, do egzaminów pisemnych, które odbyły się na początku lutego w KSSiP, przystąpiło 258 osób.
Zanim aplikanci podejdą do egzaminu sędziowskiego, mają za sobą pięcioletnie studia prawnicze, a także trwającą 3 lata aplikację sędziowską w KSSiP. Po zdaniu egzaminu, aplikant może zostać asesorem sądowym. Asesura trwa co najmniej trzy lata, a dopiero po niej można ubiegać się o stanowisko sędziego.
Tymczasem, jak poinformowała w piątek w mediach społecznościowych przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa, Dagmara Pawełczyk-Woicka, przekazała, że docierają do niej "nieformalne informacje o pogromie aplikantów KSSiP podczas tegorocznego egzaminu sędziowskiego".
- Pytania mają być z dziedzin niszowych, a niektórzy członkowie komisji zachowywać się mają jakby nie do końca panowali nad swoimi emocjami. W tym kontekście niezawiadomienie KRS, a w związku z tym brak naszego obserwatora jawi się jako celowe działanie. "Żeby nikt komisji nie patrzył na ręce"
- napisała Pawełczyk-Woicka.
Docierają do @KRS_RP nieformalne informacje o pogromie aplikantów KSSiP podczas tegorocznego egzaminu sędziowskiego. Pytania mają być z dziedzin niszowych, a niektórzy członkowie komisji zachowywać się mają jakby nie do końca panowali nad swoimi emocjami. W tym kontekście…
— Dagmara Pawełczyk-Woicka (@DPawelczykW) March 7, 2025
O sprawie informował również portal prawo.pl.
- Po trzech dniach egzaminu ustnego liczba [osób, które nie zaliczyły egzaminu] wzrosła o kolejne 17 osób. W latach ubiegłych nie zdawało średnio 5-10 proc. uczestników, podczas gdy obecnie wskaźnik ten wzrósł do 30 proc. To sytuacja bez precedensu, która może prowadzić do poważnego kryzysu kadrowego w sądownictwie - przekazała portalowi jedna ze zdających w tym roku egzamin sędziowski osób.
Portal przekazuje, że w części pisemnej pojawiło się m.in. "zadanie, którego nie dało się poprawnie rozwiązać", a podczas części ustnej ma panować "nerwowa atmosfera".
"Na egzaminie pisemnym ze strony komisji padły sugestie, że nie wszyscy muszą być sędziami, a mogą podjąć inne zawody - wymieniono krawcową czy np. stylistkę paznokci" - mówił inny ze zdających.
O problemie alarmuje również sędzia Kamila Borszowska-Moszowska ze Stowarzyszenia "Prawnicy dla Polski", która przytacza relację jednego z aplikantów, potwierdzającą m.in. ustalenia portalu prawo.pl.
"Poziom przygotowanych zestawów pytań z prawa gospodarczego i postępowania cywilnego był ewidentnie nastawiony na oblanie jak największej liczby osób" - stwierdził cytowany przez sędzię aplikant.
"Szczerze mówiąc, jestem w szoku i rozczarowany tym, jak ten egzamin jest przeprowadzony. Pisemnego nie zdała co piąta osoba, a na ustnym jak na razie oblewają co trzecią osobę. To ma określony cel - kosztem aplikantów na siłę chcą udowodnić, że poprzedni wykładowcy źle przygotowali do egzaminu" - dodał.
‼️Alarmująca wiadomość od aplikanta‼️Właśnie jestem po części ustnej egzaminu sędziowskiego. Część pisemna poszła mi bardzo dobrze, więc z dużym optymizmem podchodziłem do kolejnego etapu. Niestety, poległem na gospodarczym. Poziom przygotowanych zestawów pytań z prawa… pic.twitter.com/GhQS885FUh
— Kamila Borszowska-Moszowska (@Kamilabormosz) March 7, 2025
Sędzia Borszowska-Moszowska zwróciła również uwagę na kwestię konieczności zwrotu stypendium w wypadku niezdanego egzaminu.
- To jest dramat wielu osób, 3 lata życia, ciężkiej aplikacji. Przy niezdanym egzaminie kara to obowiązek zwrotu stypendium. Znam ten rocznik - to mądrzy, pracowici aplikanci, zawsze przygotowani na zajęcia. Absolutnie nie wierzę, że tak wielu jest nieprzygotowanych. Uważam, że to celowy zabieg - przekazała sędzia.
‼️Pisemny egzamin oblało 47 osób, ustny już 20, a jeszcze zostalo kilka grup‼️W poprzednich latach to były pojedyncze przyadki. Proszę Państwa to jest dramat wielu osob, 3lata życia, ciężkiej aplikacji. Przy niezdanym egzaminie kara to obowiązek zwrotu stypendium.Znam ten… pic.twitter.com/ZIuEmzlzgs
— Kamila Borszowska-Moszowska (@Kamilabormosz) March 7, 2025
Sędzia Jakub Iwaniec podkreślił znaczenie wymiany kadr w KSSiP dla istniejącego procederu.
- W połowie 2024 nastąpiła radykalna wymiana wykładowców KSSIP. Dotychczasowi, często z najwyższymi ocenami ewaluacyjnymi, które wystawili sami aplikanci, zostali z dnia na dzień odsunięci od zaplanowanych wykładów albo po prostu przestali być brani pod uwagę w cyklicznych zjazdach. Od tego czasu do Szkoły wrócił stary beton kastowo-spółdzielczy, wróciła buta, poczucie wyższości i brak zrozumienia istoty kształcenia. Wróciła też indoktrynacja ideologiczna, ale to inny temat
- ocenił sędzia.
Dodał, że "do komisji układającej zadania na egzamin pisemny i pytania egzaminacyjne na część ustną, jak i komisji stricte egzaminacyjnej (odpytującej), wyznaczono wiernych towarzyszy, nierzadko z PRL-owską przeszłością, ludzi, którzy według swojego mniemania i mniemania ministra sprawiedliwości, muszą odzyskać utracone po 2016 profity, uwielbienie i chwałę w środowisku".
Przewodniczącym komisji egzaminacyjnej w 2025 r. - jak wynika z zarządzenia Ministra Sprawiedliwości - jest sędzia Sądu Najwyższego Kazimierz Klugiewicz. W SN zasiada od 2011 r. Jest jednym z siedmiu sędziów, którzy podjęli w 2022 r. uchwałę podważającą konstytucyjność KRS sformowanej po 2017 r. Klugiewicz w przeszłości podtrzymał m.in. umorzenie sprawy o nazwanie prezydenta RP "debilem" przez Jakuba Żulczyka oraz uniewinnił w jednej ze spraw Katarzynę Augustynek, tzw. "babcię Kasię".
W komisji zasiada także m.in. sędzia Agnieszka Niklas-Bibik, uznawana przez część mediów za "represjonowaną" w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy. Adam Bodnar, mianując ją w 2024 r. prezes SO w Słupsku - jak pisze rp.pl - "docenił jej postawę i odwagę za czasów władzy PiS".
W połowie 2024 nastąpiła radykalna wymiana wykładowców KSSIP. Dotychczasowi, często z najwyższymi ocenami ewaluacyjnymi, które wystawili sami aplikanci, zostali z dnia na dzień odsunięci od zaplanowanych wykładów albo po prostu przestali być brani pod uwagę w cyklicznych… https://t.co/FPITeY4o4G
— Jakub M. Iwaniec (@IwaniecKuba) March 7, 2025
Jak całą sytuację tłumaczą obecne władze KSSiP? Dyrektor szkoły, Piotr Girdwoyń, w rozmowie z portalem prawo.pl stwierdził, że KSSiP "nie ma wpływu na kształt egzaminu".
- Założenia egzaminu, pytania i zadania są opracowane przez specjalną komisję powołaną przez Ministra Sprawiedliwości, która także wystawia oceny
- powiedział.
Dodał, że dopiero po zakończeniu egzaminu przekazywana jest informacja dotycząca jego przebiegu, która będzie "przedmiotem uwagi i analiz".
Na interesującą okoliczność zwróciła uwagę użytkowniczka serwisu X o nicku domidomi1990. Z jej wpisów wynika, że była jedną z egzaminowanych.
"Egzamin nie był sprawiedliwy. Nie mieliśmy równych szans. Zdawały osoby, które ładnie się uśmiechały, lub miały odpowiednią płeć. Komentarze odwołujące się do roli kobiety nadającej się tylko do rodzenia dzieci, lub szukania szczęścia nie pod togą sędziowską" - napisała w piątek rano.
Wczoraj wieczorem zamieściła z kolei wpis, że "dziś zdali wszyscy".
@DPawelczykW @KRS_RP dziś wszyscy zdali. Przypadek? Pani Sędzio, jako reprezentantka osób, które nie zdały proszę o reakcję na tę sytuację. Przypadkiem po nagłośnieniu sytuacji jest 100% zdawalność?
— domidomi1990 (@domidomi1990) March 7, 2025
@Adbodnar @donaldtusk ODDAJCIE NAM TERMIN! Ten egzamin powinien zostać unieważniony. Dojdzie do zasadnego podważania statusu asesorów.
— domidomi1990 (@domidomi1990) March 8, 2025
Akta z błędami, ustny to farsa. Niech w końcu ktoś weźmie za to odpowiedzialność. Za tą farsą stoją ludzie i ich realne dramaty! pic.twitter.com/6dWnaYq7eO