Wstrząsające zeznania, dramatyczne wyznania o latach przemocy i kulisy zamachu na życie uczniów - tak w skrócie można podsumować pierwszy dzień procesu w sprawie ataku nożownika w Zespole Szkół Powiatowych w Kadzidle. Albert G., oskarżony o usiłowanie zabójstwa trzech osób, po raz pierwszy publicznie wyjaśnił motywy swojego działania.
Na pierwszej rozprawie w Sądzie Okręgowym w Ostrołęce (odbyła się ona we wtorek 21 stycznia) zabrakło pokrzywdzonych, ale sala wypełniła się przedstawicielami mediów. Mimo wniosku obrońcy oskarżonego o wyłączenie jawności części procesu, sąd zdecydował o tym, że rozprawa będzie prowadzona jawnie. Proces szczegółowo relacjonuje lokalny portal eOstroleka.pl.
"Od czwartej klasy szkoły podstawowej byłem dręczony" - zeznawał oskarżony. Według jego relacji, przemoc, której doświadczał, obejmowała zarówno ataki słowne, jak i fizyczne.
Albert G. twierdzi, że nie szukał pomocy u psychologa, uznając, że "w to nie wierzy", ani nie zwierzał się rodzicom w obawie przed zbagatelizowaniem problemu. Choć, jak twierdzi, zgłaszał sprawę nauczycielom i wychowawcy, nie doczekał się skutecznej interwencji.
Do tragicznych wydarzeń doszło 29 listopada 2023 roku. Tego dnia uczeń szkoły Albert G. postanowił, jak sam określił, "skończyć ze sobą i zabrać swoich oprawców". Z nożem wtargnął do sali lekcyjnej, raniąc trzy osoby. Paradoksalnie, jak sam przyznał przed sądem, "pociachał nie tych co chciał".
Oskarżony częściowo przyznał się do winy - potwierdził atak na dwójkę uczniów, twierdząc jednocześnie, że nie pamięta ataku na trzeciego ucznia. "Nie chciałem zabić żadnej z tych trzech osób" - podkreślał przed sądem.
Po ataku Albert G. podjął próbę samobójczą - uciekł na stadion w Kadzidle, gdzie się rozebrał, czekając na śmierć w wyniku wykrwawienia lub wychłodzenia. Został odnaleziony przez policję i przewieziony do szpitala.
Proces będzie kontynuowany. Na kolejnych rozprawach planowane są przesłuchania pokrzywdzonych, bliskich Alberta G. oraz świadków, w tym kadry pedagogicznej szkoły. Albertowi G. grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.