Rozpoczęty przez „Gazetę Wyborczą” cykl „Posmoleńskie dzieci. Media”, jakoby analizujący środowiska medialne badające katastrofę smoleńską, to przykład starej techniki manipulacyjnej, w której informację łączy się ze stygmatyzacją.
Tak konstruuje się przekaz, że mało wyrobiony czytelnik ma wrażenie, iż został poinformowany, podczas gdy w istocie został sformatowany. W zdania takich materiałów wplata się zwroty, które dla czytelnika danego medium – w tym wypadku gazety słusznie nazywanej „Wybiórczą” – brzmią negatywnie. W rzeczywistości blok materiałów z „GW” pokazuje rozkwit mediów wolnej Polski po katastrofie smoleńskiej. Można powiedzieć, że gdyby ludzie z drugiego obiegu nie zbudowali przyczółków świadomości patriotycznej, które nie będzie łatwo zniszczyć, „Wyborcza” nie musiałaby pisać takich artykułów. W pewnym sensie jej działalność stanowi hymn pochwalny na rzecz ludzi, którzy w obliczu poważnego uderzenia w autorytet Polski wzięli się do roboty i odnieśli wielki sukces.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Andrzej Zybertowicz