Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

"Sylwester, który boli". Łysiak dla Niezalezna.pl: Nie dało się zamilczeć, trzeba było uderzyć

W kubłach pomyj było więc wszystko: mokasyny, Boney M jakieś nie takie, a w ogóle dlaczego i po co w Chełmie? Przez niektórych, przede wszystkim przez bezpośrednią konkurencję z „prawej” strony, przemawiała pewnie zwykła zazdrość, przez innych złość, gdyż impreza spotkała się naprawdę z dobrym i żywym przyjęciem, a oglądały ją i bawiły się przy niej miliony Polaków - pisze w najnowszym felietonie dla niezalezna.pl Tomasz Łysiak.

Wystrzałowy Sylwester pozamiatał konkurencję!
Wystrzałowy Sylwester pozamiatał konkurencję!
Konrad Falecki - Gazeta Polska

Niesamowite, jak bardzo zabolał niektórych Sylwester zorganizowany w Chełmie przez Telewizję Republika. Począwszy od prób obniżenia w oczach odbiorców ewidentnego sukcesu oglądalności – stacja pobiła na głowę pod tym względem inne telewizje informacyjne, zaś jeśli chodzi o średnią oglądalność samej imprezy sylwestrowej wylądowała na podium zaraz za gigantami – aż po szyderstwa związane z… obuwiem noszonym przez dziennikarzy Republiki!

W kubłach pomyj było więc wszystko: mokasyny, Boney M jakieś nie takie, a w ogóle dlaczego i po co w Chełmie? Przez niektórych, przede wszystkim przez bezpośrednią konkurencję z „prawej” strony, przemawiała pewnie zwykła zazdrość, przez innych złość, gdyż impreza spotkała się naprawdę z dobrym i żywym przyjęciem, a oglądały ją i bawiły się przy niej miliony Polaków. Jednak tym razem środowiskom liberalno-lewicowym, stanowiącym zaplecze medialne rządu Donalda Tuska nie udało się Telewizji Republika… zamilczeć. A to właśnie okrywanie zasłoną milczenia jest od lat jedną z podstawowych metod działania w stosunku do niewygodnych publicystów, pisarzy, czy też mediów związanych z prawicą.

Notabene taką linię przyjął sam Donald Tusk oraz jego ministrowie i koledzy z partii – na konferencjach prasowych już nie tylko nie odpowiadają na pytania prawicowych dziennikarzy, a jak pamiętamy na niektóre ze spotkań w ogóle ich nie wpuszczają! Te skandaliczne metody mają tyle wspólnego z demokracją co jeż z maszyną do szycia. Jednak podobny manewr w wypadku Wystrzałowego Sylwestra się nie udał. Nie mógł się udać, bo zbyt wielu ludzi tę imprezę oglądało.

W związku z tym, jeśli się nie dało zamilczeć, trzeba było uderzyć – i właśnie to zrobiono. Sylwester Republiki pokazał jeszcze jedną ciekawą rzecz, a mianowicie to, w jaki sposób funkcjonuje zamknięty układ, system medialny w Polsce i w jaki sposób ów układ broni się, reaguje agresją, wtedy kiedy ktoś go rozbija. A właśnie go rozbija. Najbliższy rok jeszcze mocniej te wszystkie zjawiska uwidoczni.

 



Źródło: niezalezna.pl

#wystrzałowy sylwester

am