Coraz więcej położnych chce, by w ich zawodzie wprowadzono klauzulę sumienia. Zagwarantuje ona możliwość odmowy uczestnictwa w aborcjach. Problem nagłośniła Agata Rejman – położna z jednego z prywatnych rzeszowskich szpitali - informuje "Gazeta Polska Codziennie".
Agatę Rejman wsparły 22 koleżanki ze szpitala. 3 marca założyły Stowarzyszenie Wsparcia Położnych „Ręce Życia”.
Do stowarzyszenia zgłaszają się położne z całej Polski, które mają podobne problemy z nierespektowaniem przez ich pracodawców klauzuli sumienia.
– Nieprawdą jest, że położna nie bierze udziału w aborcji. Udział nasz jest większy niż lekarza, ponieważ cały czas obserwujemy pacjentkę. Podajemy niektóre leki, musimy przygotować narzędzia do zabiegu. Potem musimy asystować przy abortowaniu dziecka, a następnie zajmujemy się nim, np. odkładamy na bok zawinięte w chustę chirurgiczną. Potem wracamy niestety do lekarza, aby asystować do końca przy zabiegu – powiedziała Rejman na konferencji prasowej w styczniu tego roku.
Po konferencji położna otrzymała pismo wzywające do przeproszenia szpitala i wpłacenia 50 tys. zł na rzecz Podkarpackiego Hospicjum dla Dzieci, ponieważ
szpital czuje się poszkodowany ze względu na „utratę dobrego imienia”.
– Zachowanie dyrektora szpitala żądającego od Rejman przeprosin nadszarpnie wizerunek szpitala, którym kieruje – komentuje sprawę były wiceminister zdrowia Bolesław Piecha. Położne, tak jak inni zaangażowani w operację (np. anestezjolodzy), powinny mieć prawo do pełnego korzystania z klauzuli sumienia – komentuje Piecha.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Magdalena Piejko