Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Notre-Dame – czyli Pani całego świata

Otwarcie po remoncie katedry Notre-Dame przypomina o kilku ważnych sprawach. Nie tylko o pożarze sprzed pięciu lat, kiedy cały świat wstrzymał oddech i patrzył na płomienie trawiące dach świątyni, będącej od niespełna milenium jedną z najważniejszych katedr w Europie.

Oto, poza elementami świeckich obchodów, wizytami polityków, premierów i prezydentów, koncertami i wieloma innymi wydarzeniami, zaplanowano także coś o charakterze czysto religijnym – mszę świętą i konsekrację katedry. Nie jest to wcale tak oczywiste, już samo to, że w ogóle o tym wspominam, wskazuje, w jak chorym i zlaicyzowanym świecie przychodzi nam żyć. Przecież Francja jest tak zeświecczona, że wszystko było możliwe. Trzeba pamiętać, że pożar Notre-Dame to nie pierwsze istotne zagrożenie dla bytu tej świątyni. Destrukcję rozpoczęto w dobie rewolucji francuskiej i jedynie dojście Napoleona do władzy zatrzymało niszczycielski proceder. Przypomnieć warto, że nawet taka perła architektury sakralnej, opactwo św. Piotra i Pawła w Cluny, zostało praktycznie całkowicie rozebrane w czasie rewolucji. Ale też poza kościołami, zniszczono w owej dobie także francuską tożsamość opartą na wierze i religii. Cesarstwo Karola Wielkiego odwoływało się wszakże do dwóch pni kulturowych – do historii i dziedzictwa starożytnego Rzymu oraz do chrześcijańskich korzeni Europy. Jeśli dzisiaj z przerażeniem i zdumieniem obserwujemy dalsze „postępy postępu”, degenerację świata zachodniego, to praprzyczyn należy się doszukiwać właśnie w czasach rewolucji. Jest wśród nich rugowanie Kościoła i wiary z przestrzeni publicznej, jest nią odsuwanie w cień centrum tego przesłania, czyli Ewangelii Miłości i Prawdy. „Nasza Pani”, jak należy tłumaczyć nazwę świątyni, dla rewolucjonistów miała już nie być „Panią” nie tylko ich samych i ich państwa, ale też całego świata. W rzeczy samej o to obecnie toczy się najważniejsza walka. Także tu w Polsce. O tym są każde wybory – dotyczą tego, kogo stawiamy w centrum. Za czyim głosem idziemy: lewackiej nihilistycznej ideologii, czy też autentycznego źródła Prawdy i Życia. Warto sobie o tym przypomnieć w oczekiwaniu na święta Bożego Narodzenia. 

 



Źródło: Gazeta Polska

Tomasz Łysiak