Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Trzaskowski: "Polsce potrzebny jest patriotyzm gospodarczy". Ale w Warszawie wprowadza Wirtschaftspatriotismus

— Potrzebny nam patriotyzm gospodarczy. Nie ma żadnego powodu, żeby Amica nie mogła konkurować z Boschem, Maspex albo Dawtona być większe niż Danone - mówił na konwencji w Gliwicach Rafał Trzaskowski. Prezydent polskiej stolicy, której mieszkańców wozi niemiecka państwowa firma, a ulice zabezpieczał przed skutkami ulew - za ogromne pieniądze - Institut für technisch-wissenschaftliche Hydrologie Gmbh z Hanoweru.

Rafał Trzaskowski
Rafał Trzaskowski
Platforma Obywatelska - YT

"Patriotyzm gospodarczy polega na wzmacnianiu polskich firm, na jasnym systemie podatkowym. To wam obiecuję" - zapowiadał w Gliwicach Rafał Trzaskowski.

Czy możemy mu wierzyć?

Deutsche Bahnem po Warszawie

W kwietniu 2019 r. warszawski ZTM informował:

„Nowe pojazdy wyjadą na ulice w barwach Warszawskiego Transportu Publicznego w ramach kontraktu z firmą Arriva. W środę, 10 kwietnia, Zarząd Transportu Miejskiego podpisał umowę z tym przewoźnikiem na obsługę linii komunikacji miejskiej 54 przegubowymi Solarisami Urbino 18 CNG. Warta 291 mln zł umowa została podpisana na 8 lat. Podpisany kontrakt na obsługę linii 18-metrowymi autobusami jest trzecim, jaki firma Arriva będzie realizować w stolicy”.

Jak się okazało - wożąca warszawiaków komunikacją miejską firma nie jest zwykłym zagranicznym podmiotem. To spółka będąca własnością koncernu Deutsche Bahn (DB), którego 100-procentowym właścicielem jest z kolei... Republika Federalna Niemiec. Oprócz związków majątkowych między DB a niemieckim rządem są też koneksje personalne: m.in. dyrektorem naczelnym Deutsche Bahn ds. infrastruktury był Ronald Pofalla, między 2006 a 2009 r. sekretarz generalny CDU, w latach 2009-2013 minister ds. nadzwyczajnych w rządzie Angeli Merkel, a jednocześnie szef Urzędu Kanclerza Federalnego (dodajmy, że Pofalla narzekał swego czasu, że „w związku z konfliktem na Ukrainie nie było mądre degradować Rosję do poziomu regionalnej potęgi”). A zatem dzięki umowie podpisanej za rządów Trzaskowskiego organizację sporej części publicznego transporu miejskiego powierzono de facto Berlinowi i ludziom Angeli Merkel.  

Technisch-wissenschaftliche Hydrologie

W 2020 r. pół godziny ulewy wystarczyło, aby Warszawa została całkowicie sparaliżowana, z ulic trysnęły gejzery tworzone przez wodę wybijającą ze studzienek, Dworzec Centralny zamienił się w basen, a arterie stolicy w ciągi wodne. Zdjęcia i filmy z miejskimi autobusami niemalże pływającymi między budynkami natychmiast stały się głównym tematem mediów społecznościowych. W czasie, gdy stolica tonęła, jej uśmiechnięty od ucha do ucha prezydent zapraszał na spotkanie wyborcze w Grudziądzu...

Ale wkrótce okazało się, że niefrasobliwość Rafała Trzaskowskiego nie była w tej sprawie najciekawsza. W marcu 2019 r. Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji (MPWiK) w stolicy informowało bowiem: „Warszawa wkrótce będzie dysponowała inteligentnym, samouczącym się systemem zarządzania siecią kanalizacji ogólnospławnej. Wdrożenie nowego rozwiązania jest realizowane w ramach projektu rozbudowy i modernizacji układu transportu ścieków”. Dalej wyjaśniano: "W dniu 4 marca 2019 r. podpisano umowę [...] której wartość wynosi ponad 60 mln zł brutto. Jest to innowacyjne rozwiązanie, [...] które umożliwi zcentralizowane i zautomatyzowane zarządzanie infrastrukturą kanalizacyjną na terenie całej Warszawy”.
Kogo wymieniono jako wykonawcę systemu, mającego ograniczyć ryzyko podtopień miasta w czasie ulew? Jak czytamy na stronie MPWiK - to Institut für technisch-wissenschaftliche Hydrologie Gmbh z Hanoweru. W umowie z 2019 r. zapisano, że Niemcy mają czas na skonstruowanie owego „inteligentnego systemu” aż do 2023 r., nie można więc ich być może winić za niedawne dantejskie sceny. Znów jednak okazało się, że prezydent Trzaskowski odpowiednich fachowców do zarządzania miejską infrastrukturą musiał szukać aż za naszą zachodnią granicą.

Przy tym to niejedyny interes, jaki Institut für technisch-wissenschaftliche Hydrologie Gmbh zrobił w ostatnich latach z miastem Warszawa. Otóż po słynnej awarii, w wyniku której tysiące ton ścieków zaczęły trafiać do Wisły,  MPWiK S.A. zawarł umowę z tym podmiotem na opracowanie „kilkuwariantowej koncepcji” alternatywnego transferu ścieków z lewobrzeżnej części Warszawy do oczyszczalni "Czajka".  

Jak jest „ciepło” po francusku?

W 2019 r. "gospodarczy patriota" Trzaskowski postanowił w kontrowersyjnych okolicznościach odrzucić ofertę bydgoskiej PESY, wybierając na dostawcę tramwajów do Warszawy... Koreańczyków. Sprawę komentowali szeroko politycy, m.in. wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz, który skierował wówczas list otwarty do prezydenta Warszawy. „Z dużym zaskoczeniem przyjąłem podaną przez pana publicznie informację o tym, że przetarg na dostawę 213 tramwajów dla Warszawy wygrała koreańska firma Hyundai Rotem Company. Uważam, że wobec udziału w przetargu bydgoskich zakładów Pesa takie rozstrzygnięcie należy uznać za co najmniej wątpliwe. Nie chodzi wyłącznie o to, że konkurentem firmy koreańskiej był polski producent, lecz o jego ogromne, potwierdzone wcześniejszymi kontraktami, doświadczenie w dostawach nowoczesnego taboru” - napisał w nim wojewoda. Sprawą rozstrzygnięcia przetargu zajęło się nawet CBA.

Jeszcze bardziej skandaliczne jest to, co od 2011 r. dzieje się z dostawami ciepła w Warszawie. Za rządów koleżanki partyjnej Rafała Trzaskowskiego - Hanny Gronkiewicz-Waltz -  za 1,44 mld zł sprzedano Stołeczne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej (SPEC S.A.) francuskiej Veolii.  "To był majątek nas wszystkich, to była spółka komunalna, która zapewniała ciepło warszawiakom, ale też przynosiła zyski, dochody. Miała gigantyczny majątek, nieruchomości w całej Warszawie i została w 2011 roku sprzedana za bezcen, poniżej wartości księgowej całej spółki" - mówił niedawno miejski aktywista Jan Śpiewak.

Tylko w 2018 r. czysty zysk Veolii Energii Warszawa S.A. wyniósł 77 mln zł, z czego niemal 100 proc. przeznaczono na wypłatę dywidendy dla zagranicznych akcjonariuszy. Dziś firma ta dostarcza ciepło systemowe i ciepłą wodę do 80 proc budynków w Warszawie, dzięki czemu jest zarządcą największej w Unii Europejskiej sieci ciepłowniczej. Rafał Trzaskowski nie podjął żadnych kroków, aby zmienić tę patologiczną sytuację.

Gigantomania czy Berlinomania?

Głośne były też argumenty Rafała Trzaskowskiego przeciw Centralnemu Portowi Komunikacyjnemu. "Mamy gigantomanię pana premiera Morawieckiego, który proponuje lotnisko w szczerym polu, w ogóle w sposób nieprzygotowany. W Berlinie udało się po latach, i będziemy mieli lotnisko, które... no trudno będzie z nim konkurować” - mówił polityk PO. Wkrótce potem niemal słowo w słowo powtórzył swoją teorię na antenie radia TOK FM: "a uważam, że to [Centralny Port Komunikacyjny] jest gigantomania. Przy tym, że będziemy mieli w ciągu dwóch lat lotnisko w Berlinie...".

Dodajmy, że Trzaskowski zasiada także w radzie think-tanku ECFR (Europejska Rada Stosunków Zagranicznych), który "buduje koalicje na rzecz zmian na poziomie europejskim". Wśród sponsorów tej organizacji znajdujemy nie tylko Fundację Adenauera, ale i ambasadę Niemiec w Sofii, ambasadę Niemiec w Hiszpanii, Federalne Ministerstwo Współpracy Gospodarczej i Rozwoju Niemiec, niemieckie Ministerstwo Obrony, niemieckie MSZ, Bundesverband der Deutschen Industrie (Federacja Przemysłu Niemieckiego), Fundacja im. Heinricha Bölla (finansowana z budżetu federalnego Niemiec). A także ministerstwa kilku innych państw (m.in. Francja, Belgia, Norwegia, Szwecja) oraz - co zupełnie nie dziwi - fundację George'a Sorosa.

Na tym związki Trzaskowskiego z pieniędzmi z Niemiec się nie kończą. Polityk PO figurował w oficjalnym spisie doradców Nowego Paktu dla Europy - międzynarodowego projektu mającego na celu większą integrację Unii Europejskiej. Obok Trzaskowskiego w Grupie Doradczej Paktu znajdowałysię takie postaci jak Goran Buldioski, jeden z dyrektorów Open Society Initiative For Europe (fundacja Sorosa), Aart De Geus, prezes zarządu niemieckiej Fundacji Bertelsmanna, i Franziska Brantner - niemiecka posłanka z partii Zielonych, pracująca swego czasu i dla Fundacji Bertelsmanna, i dla Fundacji im. Heinricha Bölla. 

Sam Nowy Pakt dla Europy utrzymywany był zaś głównie przez Niemców i Sorosa. Wśród „partnerów” i podmiotów wspierających działalność projektu była Fundacja Bertelsmanna, Fundacja BMW im. Herberta Quandta oraz finansowane przez Sorosa: Open Society Foundations i Open Estonia Foundation (estoński odpowiednik polskiej Fundacji Batorego).

 



Źródło: niezalezna.pl

#Rafał Trzaskowski #wybory 2025

Grzegorz Wierzchołowski