Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Miliony na proaborcyjne lobby. "Gazeta Polska": Aborterzy czekają na nowe prawo

Sejm pracuje nad projektem ustawy o dekryminalizacji aborcji. Zmiana przepisów ochroni m.in. osoby pomagające w zabijaniu nienarodzonych dzieci. W związku z tym feministyczne organizacje już przygotowują miejsca do przeprowadzania w niedalekiej perspektywie aborcji farmakologicznych, a w przyszłości nawet chirurgicznych. Otrzymują też pieniądze od feministycznego funduszu finansowanego m.in. przez sieć George’a Sorosa i niemiecką fundację utrzymywaną przez rząd federalny - pisze "Gazeta Polska".

Sejm pracuje nad projektem ustawy o dekryminalizacji aborcji
Sejm pracuje nad projektem ustawy o dekryminalizacji aborcji
Zbyszek Kaczmarek - Gazeta Polska

Duża część koalicji rządzącej nie ukrywa, że w przyszłości chce zalegalizować aborcję na żądanie do 12. tygodnia ciąży. To rozwiązanie ma przewidywać też finansowanie aborcji bez podawania przyczyny ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia, czyli ze składek obywateli.

Wprowadzenie takiego prawa stworzy ogromne możliwości tworzenia klinik aborcyjnych w Polsce, które będą mogły rozwijać biznes, także zawierając umowy z NFZ. Na początek jednak proaborcyjni politycy i aktywiści dążą do dekryminalizacji, która wprawdzie w mniejszym stopniu, ale również ułatwi dokonywanie aborcji.

Projekt ustawy i wstęp do otwierania klinik aborcyjnych

Niedawno do dalszych prac w komisji nadzwyczajnej Sejm skierował poselski projekt nowelizacji Kodeksu karnego, który przewiduje dekryminalizację aborcji. W projekcie znajduje się m.in. uchylenie art. 152 par. 1, zgodnie z którym aborcja za zgodą kobiety naruszająca obecne przepisy zagrożona jest karą pozbawienia wolności do lat 3. Według propozycji dokonanie aborcji podlegałoby karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do 5 lat, ale wyłącznie wtedy, gdy od początku ciąży upłynęło więcej niż 12 tygodni. Zmiany doprowadzą również do uchylenia art. 152 par. 2, zgodnie z którym karze podlega osoba, która udziela kobiecie pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów lub ją do tego nakłania. Możliwości karania pomocników w aborcji zostałyby więc mocno ograniczone.  

Zwolennicy liberalizacji prawa do aborcji z Fundacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Federa już we wrześniu w Warszawie otworzyli centrum zdrowia dla kobiet, które zajmuje się wsparciem ginekologicznym, edukacją seksualną i pomaga w sprawach dotyczących aborcji. W samym centrum aborcje nie są przeprowadzane, ale pacjentki otrzymują wsparcie po zabiciu nienarodzonego dziecka metodą farmakologiczną.

Z kolei inicjatywa Aborcyjny Dream Team zapowiedziała utworzenie w Warszawie specjalnej „przychodni aborcyjnej”, w której kobiety będą miały możliwość otrzymania tabletek poronnych. ADT w przyszłości planuje przeprowadzać też aborcje chirurgiczne. ADT chwalił się, że poparcie dla nich wyraził m.in. International Planned Parenthood Federation (IPPF). To wpływowa amerykańska organizacja proaborcyjna, która utrzymuje się nie tylko z usług medycznych. Jej hojnymi darczyńcami są m.in. miliarderka Melinda Gates oraz Fundacja Forda. 

Aborcje za granicą i specjalne zestawy

Właśnie ADT od lat organizuje dla polskich kobiet wyjazdy za granicę w celu dokonania aborcji w klinikach aborcyjnych nawet do 22. tygodnia ciąży.

Informują m.in. o możliwościach zakwaterowania w pobliżu klinik, pomagają też w rezerwacji. Polecają kliniki w Niemczech, Holandii, Anglii czy w innych krajach Europy, gdzie możliwa jest aborcja po 12. tygodniu ciąży. Koszty wynoszą od kilkuset do ponad tysiąca euro.

Choć aktywistki zapewniają, że nie czerpią zysków ze swojej działalności, to ADT, oprócz wyjazdów, poleca kupno specjalnego zestawu środków aborcyjnych, który zawiera kilka tabletek mifepristonu oraz mizoprostolu za cenę około 350 zł, przekonując, że to najskuteczniejsze i najbezpieczniejsze połączenie. Wiadomo jednak, że kobiety dokonują aborcji również samym mizoprostolem, który znajduje się w leku na choroby stawów Arthrotec dostępnym w polskich aptekach. Cena opakowania 20 tabletek wynosi do 50 zł.

Fundusz od prostytutek i granty z całego świata

ADT otrzymywał granty m.in. od Funduszu Feministycznego FemFund, którego działalność została opisana kilka lat temu w „Gazecie Polskiej”. Organizacja wydała poradnik dla prostytutek, w którym znalazły się wskazówki, jak przyciągnąć i zadowolić klientów, gdzie najlepiej szukać „pracodawców”, a także co zrobić, gdy zostanie się złapanym na posiadaniu narkotyków. 

Jak poinformował niedawno FemFund, aż 124 organizacje ubiegały się w tym roku o granty z tego funduszu. Pieniądze są przeznaczone dla organizacji feministycznych oraz LGBT. Wyłoniono 13 organizacji, które przeszły do kolejnego etapu, wśród nich znalazł się m.in. ADT. Wszystkie mają szansę otrzymać granty w wysokości 80 tys. zł. W sumie w 2025 roku FemFund planuje przeznaczyć blisko pół miliona zł na feminizm. Sam FemFund wielokrotnie angażował się w promowanie postulatów proaborcyjnych. Sfinansował m.in. realizację podcastu na YouTube o dekryminalizacji aborcji, który pojawił się na kanale „Legalna aborcja”. Występowały w nim m.in. aktywistki ADT.

Jak sprawdziła „GP”, fundusz jest wspierany finansowo przez blisko 30 podmiotów z całego świata, które zajmują się m.in. promocją feminizmu.

FemFund w sprawozdaniu finansowym za 2023 rok wymienił m.in. podmioty amerykańskie oraz Open Society Foundations założoną przez miliardera George’a Sorosa. Na dzień 31 grudnia 2023 roku fundusz posiadał do wykorzystania dotację w kwocie ponad 900 tys. zł z grantu sieci Sorosa. Kwota przychodów pochodzących głównie od podmiotów zagranicznych na koniec zeszłego roku wyniosła ponad 5 mln zł. Kwota kosztów działalności statutowej nieodpłatnej była niewiele niższa. Koszty ogólnego zarządu wyniosły blisko 170 tys. zł. Fundusz osiągnął zysk w wysokości nieco ponad 20 tys. zł. 

Wśród przychodów z nieodpłatnej działalności statutowej na dzień 31 grudnia 2023 roku wymieniono m.in. wsparcie od Medico International. To niemiecka fundacja z siedzibą we Frankfurcie nad Menem, która ma zajmować się promocją prawa człowieka do zdrowia w Afryce, Azji i Ameryce Południowej. Jednak przekazała blisko 386 tys. zł również dla feministycznego funduszu w Polsce. 

Medico International utrzymuje się m.in. z datków od darczyńców instytucjonalnych. Co ciekawe, wśród nich organizacja wymienia m.in. niemieckie federalne ministerstwo spraw zagranicznych. Na stronie organizacji podkreślono, że niemiecki resort wspiera podmioty społeczeństwa obywatelskiego.

Kolejnym darczyńcą Medico International jest… niemieckie federalne ministerstwo współpracy gospodarczej i rozwoju (BMZ). Jak twierdzi organizacja, resort określa kierunki niemieckiej polityki rozwoju, promuje projekty na całym świecie, współpracuje z podmiotami społeczeństwa obywatelskiego, a także wspiera różne działalności związane z medycyną.

 



Źródło: Gazeta Polska

Hubert Kowalski