"Jeśli coś jest największą naszą wartość, to nie okładki. To nie nagrody. Ale to, że my jesteśmy pod tym względem bardzo wiarygodni. I nikt nie może zarzucić nam tego, że nie chcemy być wolni" - mówił redaktor naczelny "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie" oraz szef Telewizji Republika - Tomasz Sakiewicz, rozpoczynając Galę Gazety Polskiej 2025.
O godzinie 18:00 rozpoczęło się wielkie wydarzenie Domu Wolnego Słowa, jakim jest Gala "Gazety Polskiej" 2025. W trakcie niej zostanie przyznanych kilka nagród, z czego jedna to nagroda Klubów "Gazety Polskiej" 2024. Laureatem tego wyróżnienia został dr Karol Nawrocki, szef Instytutu Pamięci Narodowej oraz kandydat obywatelski na prezydenta Polski.
Wśród gości jest również Matt Schlapp, szef organizacji CPAC.
"Gazeta Polska" w roku 1993 roku wznowiła działalność, kontynuując tradycję medium trwającą już blisko 200 lat.
Po oficjalnym rozpoczęciu wydarzenia, głos zabrał redaktor naczelny "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie" oraz szef Telewizji Republika - Tomasz Sakiewicz, który przypomniał początki funkcjonowania największych gazet konserwatywnych w Polsce.
Ze wzruszeniem patrzę tu na Was, że jesteśmy tu razem. Tyle lat minęło i jest nas coraz więcej. Jesteśmy coraz większą rodziną i coraz więcej tworzymy. Rok 1992, kiedy upada pierwszy prawicowy, konserwatywny rząd Jana Olszewskiego. Wtedy rzucamy hasło budowy. Namawiam wtedy ówczesnego naczelnego "Nowego Świata", Piotra Wierzbickiego, żeby zbudować własną, niezależną od nikogo gazetę. Kilka miesięcy później, na początku 1993 roku powstaje "Gazeta Polska". Ten tytuł nie jest przypadkowy. On nawiązuje do tego, co tkwi najgłębiej w nas. Do Polski. A Polska przez te wieki oznaczała po prostu: wolność. Miłość do tej wspólnoty, która trwa od tysiąca lat. I która powoduje, że tu chce się żyć, nawet kiedy jest ciężko żyć.
– mówił Tomasz Sakiewicz.
Kontynuując, opowiadał wydarzenia chronologicznie:
Powstaje "Gazeta Polska" i na jej bazie powstają kolejne media. Powstaje portal Niezalezna.pl, największy konserwatywny portal, który ogarnia miliony ludzi. Przejmujemy wydawanie "Nowego Państwa", który jest najbardziej elitarnym miesięcznikiem konserwatywnym w Polsce. Na końcu powstaje największy dziennik "Gazeta Polska Codziennie", który wychodzi do dzisiaj, mimo upadku rynku prasy. Powstają też mniejsze media, ale na końcu tworzymy TV Republika. Wszyscy mówią: no ale jak to, jak stworzyć telewizję, na którą potrzeba dziesiątki miliony dolarów? Każdy, kto ma pojęcie o biznesie, wie, że trzeba ogromnych środków, by stworzyć telewizję. My ją tworzymy za 100 tysięcy złotych. Ponieważ są tu nasi przyjaciele z Ameryki, wyjaśniam, że jest to około 20 tysięcy dolarów. Dziś tworzymy telewizję, która jest największą konserwatywną telewizją w całej Europie. Składamy się, niektórzy muszą pożyczyć - jest tu jedna osoba, która mi pożyczyła pieniądze na mój wkład, około 20 tysięcy dolarów. I po latach - mamy największą konserwatywną telewizję w Europie, z którą nie może - pod względem ilości widzów, oglądalności - nic się równać.
Są tacy, na których codziennie wydaje się kilka milionów dolarów. I przegrywają z nami rywalizację. Są tacy, którzy mają wsparcie największych ośrodków politycznych w Europie - Berlina, Brukseli, a mieli i może do dziś mają, poparcie Moskwy. I przegrywają z nami rywalizację.
– wskazał, dodając: "jak do tego doszło, że ktoś, kto miał tylko wolę bycia wolnym, wygrywa z tymi, którzy chcą tę wolność kraść".
"Gazeta Polska" - jak tutaj wspomniano - powstała prawie 200 lat. Prawie, bo dokładnie było to 199 lat temu. Jeśli spotkamy się za rok, bo dziś nic nie jest pewne - codziennie można obudzić się na przesłuchaniu np. u p. Ewy Wrzosek... Gdziekolwiek byśmy nie byli, to za rok ten tytuł będzie miał 200 lat - mówił szef "GP".
Kiedy zaczęliśmy mówić o dziedzictwie Maurycego Mochnackiego, to może niektórzy mówili, że przesadzamy. Ale ponieważ my nie tylko osiągnęliśmy wielki sukces, ogarniając miliony widzów, czytelników, odbiorców - jesteśmy też w stanie zapłacić za to wszystko pewną cenę. Cenę, którą coraz bardziej widać. Mogliśmy żyć łatwiej, nieco bogaciej, gdybyśmy nie chcieli tej ceny płacić. Myślę jednak, że jesteśmy godni tego dziedzictwa: za Polskę trzeba zapłacić. Nie ma w tej części Europy wolności za darmo. Okazało się, że nawet w Stanach Zjednoczonych nie ma wolności za darmo. Niektórzy publicyści, jeszcze nie tak dawno temu, musieli iść do więzienia, aby cokolwiek się zmieniło.
– kontynuował Tomasz Sakiewicz.
I zaznaczył: "my mamy w sobie tego ducha wolności, który daje nadzieję na przyszłość. To jest duch, którym zawsze żyła "Gazeta Polska". Czy był Mochnacki, czy Roman Dmowski, czyli byli to przyjaciele Józefa Piłsudskiego, czy wreszcie nasza ekipa, która może niegodnie, ale przejęła tę tradycję i wydaje do dzisiaj. To jest ta gazeta, która daje nadzieję i niesie wolność".
Jeśli coś jest największą naszą wartość, to nie okładki. To nie nagrody. Ale to, że my jesteśmy pod tym względem bardzo wiarygodni. I nikt nie może zarzucić nam tego, że nie chcemy być wolni. Można nam zarzucić wszystko, bo wszystko można podważyć. Może nam zarzucić coś tylko ten, kto nas nie zna, albo ten, kto nie chce przyjąć prawdy.
– dodał.
Następnie Tomasz Sakiewicz podziękował swoim najbliższym współpracowników na przestrzeni wielu lat.
Wymienił red. Katarzynę Gójską, red. naczelną miesięcznika "Nowe Państwo", Piotra Lisiewicza, dziennikarza "Gazety Polskiej i "Gazety Polskiej Codziennie". Podkreślił również szczególną rolę Joanny Jenerowicz, szefowej Fundacji Niezależne Media.