Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Bąkiewicz mówi, o co naprawdę chodziło bodnarowcom. "Chcieli mnie zastraszyć, ale i zdobyć pewne informacje"

- Pomyślałem, że przyszli mnie zatrzymać. Ze względu na to, co się teraz dzieje, wszystko jest możliwe - mówi o dzisiejszym poranku Robert Bąkiewicz. Policjanci na polecenie prokuratury o godz. 6 rano zrobili "nalot" na jego dom. Były prezes Stowarzyszenia Marszu Niepodległości mówi w TV Republika, o co naprawdę mogło chodzić bodnarowcom.

Robert Bąkiewicz w TV Republika
Robert Bąkiewicz w TV Republika
TV Republika - TV Republika

- O 6 rano córka zerwała się z krzykiem, że policja stoi pod domem. Pomyślałem, że przyszli mnie zatrzymać. Choć nie ma żadnego powodu, ale ze względu na to, co się teraz dzieje, wszystko jest możliwe

- tak Robert Bąkiewicz wspomina środowy poranek, gdy policja zapukała do drzwi, w celu przeprowadzenia przeszukania. 

Oficjalny powód akcji prokuratury

Działacz i były prezes Stowarzyszenia Marszu Niepodległości po kilkunastu godzinach od tych wydarzeń mówił o kuriozalnym powodzie policyjnego "nalotu".

Chodzi o marsz sprzed 6 lat i jakiegoś człowieka, który rzekomo miał się z kimś pokłócić czy komuś grozić. Nie mam pojęcia, o kogo mogło chodzić. Przecież wówczas w marszu mogło iść około pół miliona osób. Policjanci nie mieli żadnego portretu pamięciowego, niczego, do czego mógłbym się odnieść

– opowiada działacz.

Dodaje, że jedynym punktem zaczepienia, jaki mieli funkcjonariusze, było przypuszczenie prokuratora, że ten poszukiwany miał być "prawdopodobnie" członkiem straży marszu. Robert Bąkiewicz powiedział również o możliwych prawdziwych powodach przeszukania w jego domu. 

O co chodziło naprawdę?

Policjanci zabrali mój prywatny komputer. Ze wszystkimi prywatnymi zdjęciami, rodzinnymi filmikami, całą pocztą mailową, kontaktami, itd. I chyba o to chodziło. Teraz będą wiedzieli, z kim koresponduję i co piszę. Jestem jednak spokojnym i uczciwym człowiekiem, więc nie muszę się czegokolwiek obawiać. Może już to analizują

– śmieje się Bąkiewicz.

Były prezes MN dodaje, że prokuratura mogła przecież się zapytać się o materiały, których poszukiwała.

Ich akcja nie była nielegalna, bo nakaz wydał prokurator, ale można ją uznać za nielegalną, bo była kompletnie nielogiczna, pozbawiona jakichkolwiek podstaw, wręcz absurdalna

– twierdzi.

Przyjdźcie na marsz, pokażmy, że się nie boimy

Robert Bąkiewicz bez wahania przyznał również, że decyzję prokuratury postrzega jako polityczną zemstę.

- Chodziło też o to, żeby mnie zastraszyć. Powodów ich działania jest wiele. W końcu to moje środowisko zachęcało do głosowania na prezydenta Dudę, a Trzaskowskiego nazywało bolszewickim działaczem, co zresztą podtrzymujemy. To my w 2015 r. protestowaliśmy przeciwko masowemu przybywaniu migrantów, jak proponowała to premier Kopacz

- wylicza Bąkiewicz.   

Działacz tym bardziej zachęca do wzięcia udziału w Marszu Niepodległości, który ma się odbyć już za dwa miesiące. - Pokażmy, że się nie boimy, bo oni tylko na to czekają - przyznaje.    


 

 

 



Źródło: niezalezna.pl, TV Republika

#Robert Bąkiewicz #TV Republika

dz