- Bąkiewicz, kiedyś pieszczoch władzy, którego państwo PiS dotowało milionami. Dziś wraz z asystentem Bosaka mają policję na głowie za groźby karalne i mowę nienawiści - oświadczył Marcin Kierwiński, europoseł KO, odnosząc się do przeszukania w domu Roberta Bąkiewicza. Przedstawiciel koalicji 13 grudnia dostał szybką odpowiedź od Sebastiana Kalety z Suwerennej Polski. - Nalot w wielu miejscach, bo ktoś coś komuś powiedział 6 lat temu i nie wiadomo kto i co? To tak jakby za kilka lat przeszukać Pana barek w domu, by sprawdzić, co Pan pił wiosną tego roku - wskazał polityk.
Dziś wcześnie rano policja dokonała przeszukań m.in. u byłego prezesa stowarzyszenia Marsz Niepodległości Roberta Bąkiewicza. Zabezpieczone miały zostać m.in. jego telefon i laptop. Działania mają dotyczyć Marszu Niepodległości 2018.
Jak przekazał były szef "Straży Marszu" Mateusz Marzocha, analogiczne działania zostały przeprowadzone w jego miejscu zamieszkania. Przeszukanie miało miejsce również w siedzibie stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Te doniesienia wywołały euforię w środowisku "Silnych Razem". Swoje zadowolenie z działań bodnarowców okazał również Marcin Kierwiński, europoseł PO. we wpisie opublikowanym na portalu X.
"Bąkiewicz, kiedyś pieszczoch władzy, którego państwo PiS dotowało milionami. Dziś wraz z asystentem Bosaka mają policję na głowie za groźby karalne i mowę nienawiści. Skończyły się czasy krycia takich ludzi przez władzę"
Na jego słowa szybko zareagował Sebastian Kaleta, poseł Suwerennej Polski.
"Kompromitujecie się. Tworzycie państwo policyjne.Nalot w wielu miejscach, bo ktoś coś komuś powiedział 6 lat temu i nie wiadomo kto i co? To tak jakby za kilka lat przeszukać Pana barek w domu by sprawdzić co Pan pił wiosną tego roku"
Kompromitujecie się. Tworzycie państwo policyjne.
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) September 4, 2024
Nalot w wielu miejscach, bo ktoś coś komuś powiedział 6 lat temu i nie wiadomo kto i co?
To tak jakby za kilka lat przeszukać Pana barek w domu by sprawdzić co Pan pił wiosną tego roku.
O Marcinie Kierwińskim głośno było na początku maja br., po jego wystapieniu w Dniu Strażaka. Polityk miał wówczas poważne problemy "z nagłośnieniem". Jego bełkotliwe przemówienie przeszło do historii, podobnie jak próba udowodnienia, że tego dnia był trzeźwy. Finalnie, Kierwiński został odwołany z funkcji ministra - oficjalnie z powodu kandydowania do europarlamentu.