Uchwała PKW ws. odrzucenia sprawozdania finansowego PiS zapadła z przekroczeniem uprawnień. Doniesienia prasowe czy też informacje od innych podmiotów poza komitetem wyborczym nie mogły być rozpatrywane przez Komisję – uważa część członków Komisji, którzy zawarli ten pogląd w pisemnym oświadczeniu do protokołu z czwartkowego posiedzenia.
Według informacji Niezalezna.pl oświadczenie o tej treści, swoiste votum separatum, mieli poprzeć i podpisać przewodniczący PKW Sylwester Marciniak oraz jej członkowie: Wojciech Sych oraz Arkadiusz Pikulik oraz Mirosław Suski.
Portal Niezalezna.pl dotarł też do informacji, że przedstawicielom PiS podczas posiedzenia odmówiono zabrania głosu i przedstawienia swoich racji.
Według relacji z czwartkowego posiedzenia, do których dotarła Niezalezna.pl, przedstawiciel komitetu wyborczego Prawo i Sprawiedliwość poinformował, że wraz z pełnomocnikiem finansowym Komitetu, który ma największą wiedzę na temat wydatków, są gotowi zabrać głos i przedstawić swoje argumenty.
Większość członków PKW nie wyraziła na to zgody (za udzieleniem głosu opowiedzieli się A. Pikulik i M. Suski; padły 2 głosy wstrzymujące Sylwestra Marciniaka i Ryszarda Balickiego, 5 głosów przeciw - Wojciecha Sycha, Macieja Klisia, Pawła Gierasa, Ryszarda Kalisza oraz Konrada Składowskiego).
W reakcji przedstawiciele PiS złożyli pisemne zastrzeżenie do protokołu.
W trakcie czwartkowej dyskusji członków PKW pojawiały się też głosy, że bez zmiany przepisów prawa odrzucenie sprawozdania PiS może być niespójne z dotychczasową praktyką orzecznictwa.
Zasiadający w PKW z nominacji KO Ryszard Balicki spierał się z przewodniczącym Marciniakiem o wiele kwestii. Szef PKW argumentował, że zgodnie z prawem Komisja Wyborcza miała 6 miesięcy na podjęcie uchwały ws. sprawozdania finansowego PiS, czyli do 5 lipca 2024 r. Sprzeciwił się temu właśnie Balicki. Miał ocenić, że to jedynie „instrukcje”, a nie obowiązek prawny dla Komisji.
Do wymiany zdań miało dojść również między Arkadiuszem Pikulikiem a Balickim. Ten pierwszy miał wyrazić zdanie, że Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła sprawozdania finansowe kilku komitetów wyborczych, pomijając w trakcie ich rozpatrywania np. sprawę Campusu Polska.
Pikulik miał wyrazić też opinię, że PKW, zliczając w taki a nie inny sposób kwoty wydatków komitetu PiS, zmienia 20-letnie stanowisko Komisji. Nominat KO Balicki się z tym nie zgodził.
Według informacji portalu Niezalezna.pl, Balicki podczas obrad, przy bierności pozostałych członków, zgłaszał kolejne nieprawidłowości, których – jego zdaniem – dopuścił się komitet PiS.
Kwotę 3,6 mln zł, którą zakwestionowało PKW w sprawozdaniu PiS, wyliczył właśnie on. Ryszard Kalisz miał dalej idące postulaty. Chciał kary 10 mln zł dla PiS.
Najpierw odbyło się głosowanie o przyjęcie sprawozdania finansowego PiS bez zastrzeżeń. "Za" głosował jeden z sędziów. Później nastąpiło głosowanie nad przyjęciem sprawozdania z uchybieniami, które nie skutkowałyby karą dla komitetu. "Za" było trzech członków. (S. Marciniak, M. Suski, A. Pikulik).
W kolejnym głosowaniu za odrzuceniem sprawozdania komitetu wyborczego pięciu członków Komisji opowiedziało się za, a trzech było przeciwko.
Szef PKW Sylwester Marciniak wstrzymał się od głosu.
Nad każdą z kwot, którą ostatecznie uznano za uchybienia komitetu, również odbywały się głosowania. Przeciw ich uznaniu głosowało przeważnie czterech członków - S. Marciniak, W. Sych, A. Pikulik oraz M. Suski.
Ostatecznie Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła rozliczenie wyborcze PiS i ukarała partię finansowo. Zakwestionowane zostało 3,6 mln zł.