Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

"Gazeta Polska" ujawnia: Ochroniarz Jaruzelskiego jako "silny człowiek" Tuska odbijał TVP

Właściciel i założyciel agencji ochroniarskiej Art Security, której pracownicy w grudniu 2023 roku wtargnęli do siedzib Telewizyjnej Agencji Informacyjnej i Polskiej Agencji Prasowej, służył w latach 80. w osobistej ochronie gen. Wojciecha Jaruzelskiego – ustaliły „Gazeta Polska” i portal Niezalezna.pl. – Służbę, którą wykonywałem, traktuję jako zaszczyt – oznajmił w rozmowie z nami Artur Chróścicki.

Donald Tusk i Artur Chróścicki
Donald Tusk i Artur Chróścicki
GP - GP

„Jeśli nowy rząd naprawdę chce rządzić, musi skierować całą siłę państwa policyjnego, które PiS zbudował, przeciwko PiS i prezydentowi” – doradzał Donaldowi Tuskowi jego bliski współpracownik z Niemiec, publicysta Klaus Bachmann. 

Rządy „silnych ludzi”, czyli osiłków przejmujących legalne instytucje z rąk znienawidzonego PiS, zapowiadali zresztą przed ostatnimi wyborami sami politycy PO, z Tuskiem na czele. Zapowiedziom tym towarzyszyły deklaracje rehabilitacji, przywrócenia przywilejów lub wręcz sięgnięcia po ludzi dawnych komunistycznych służb. Na przykład w 2023 roku dwaj wiceprzewodniczący PO – Borys Budka i Tomasz Siemoniak – odbyli spotkanie z Klubem Generałów, którego szefem jest szkolony w Moskwie gen. Jerzy Słowiński, a honorowym członkiem – gen. Franciszek Puchała, planista stanu wojennego. Postulaty „czerwonych” wojskowych spotkały się z „pozytywnym odbiorem kierownictwa PO” – twierdzili gospodarze spotkania. W rozmowie wzięli również udział przedstawiciele klubów i stowarzyszeń zrzeszonych w Federacji Stowarzyszenia Służb Mundurowych (FSSM), największej organizacji ludzi dawnego aparatu bezpieczeństwa.

Wejście pachnące stanem wojennym

W grudniu 2023 roku cała Polska była świadkiem bezprecedensowych scen w siedzibach instytucji publicznych. Zgodnie z zapowiedziami polityków PO, do gmachów Telewizji Polskiej, Telewizyjnej Agencji Informacyjnej i Polskiej Agencji Prasowej wtargnęli „silni ludzie” wraz z nominatami płk. Bartłomieja Sienkiewicza, ówczesnego ministra kultury. Dodajmy, że nowe władze tych instytucji były nielegalne, co potwierdziły potem sądy, a wymiany kadr zarządzających dokonano na podstawie... sejmowej uchwały. W tamtych dniach nie liczyło się niestety prawo, lecz brutalna siła fizyczna.

„Białoruskie standardy! Firma ochroniarska Art Security i policja nie wpuszczają do budynku telewizji mecenasa pełnomocnika TVP. Nawet do aresztów i więzień adwokaci mogą wchodzić…”

– alarmował 24 grudnia 2023 roku Marcin Warchoł, polityk Suwerennej Polski, komentując siłowe przejmowanie telewizji publicznej.

Tego samego dnia dziennikarz Jakub Maciejewski, przebywający w siedzibie Telewizyjnej Agencji Informacyjnej i obserwujący wejście „silnych ludzi”, mówił na antenie TV Republika:

„Coś się szykuje, to może być też odwracanie uwagi albo dłuższe przygotowywanie się do jakiejś akcji. Bardzo dziwne rzeczy dzieją się wokół firmy Art Security, która tutaj wkracza. Wynajął ją neo-zarząd PAP i neo-zarząd TVP prawdopodobnie na miesiąc. Szefostwo, które z nami rozmawia, na przykład wczoraj w PAP, było niesamowicie apodyktyczne, obrażało nas, ale jeśli potwierdzi się ta plotka, że część tych firm ochroniarskich to dawna bezpieka, to mentalność by tutaj odpowiadała. Ten pan był w słusznym wieku, mógł w różnych służbach pracować. (...) Na korytarzach pojawili się smutni panowie w nieoznakowanej odzieży – mają uchodzić za firmę ochroniarską, ale nie legitymują się”.

Osoby obecne podczas próby przejęcia Polskiej Agencji Prasowej przed Wigilią Bożego Narodzenia 2023 roku także potwierdziły, że ochroniarze biorący udział w akcji miały emblematy firmy Art Security. Portal Niezalezna.pl dotarł wówczas do fragmentów korespondencji pomiędzy osobami uczestniczącymi w wejściu do PAP. Z wiadomości, z którymi się zapoznaliśmy, wynika, że ich autorzy, w tym nominaci Bartłomieja Sienkiewicza, planowali „zatrzymanie”, a przynajmniej „neutralizację” kogoś lub czegoś – prawdopodobnie osób znajdujących się w budynku Polskiej Agencji Prasowej. „Wiem, że pachnie stanem wojennym, ale lepszy krzyk 50 [osób] niż dowód na bezsilność władzy” – napisał jeden z uczestników whatsappowej grupy, nazwanej „Wejście”. Znajdowali się w niej m.in. neo-prezes PAP Marek Błoński, adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram (współtwórczyni inicjatywy „Wolne Sądy”), nowy wiceprezes Polskiego Radia (wcześniej w TVN) Juliusz Kaszyński i Paweł Majcher, nowy prezes Polskiego Radia (wcześniej były szef gabinetu Sienkiewicza). 

Agencja Art Security zabezpieczała także w październiku 2023 roku głośny Marsz Miliona Serc Donalda Tuska i Koalicji Obywatelskiej. Art Security ochraniała również wiec PO w Legionowie w sierpniu 2023 roku oraz marsz Koalicji Obywatelskiej 4 czerwca 2023 roku. Nasza redakcja dysponuje nawet zdjęciem, na którym 61-letni właściciel i założyciel Art Security osobiście pilnuje Tuska na placu Zamkowym w Warszawie, stojąc ledwie kilka metrów od szefa PO.

Osobisty ochroniarz

Formalnie Artur Chróścicki (rocznik 1962) nie jest prezesem Art Security, nie zasiada też w jej zarządzie, ale – jak sprawdziliśmy – posiada 100 proc. udziałów spółki, jest też rzeczywistym beneficjentem jej działalności. Także to on zakładał tę agencję w 1992 roku.

Jak ustaliliśmy, w latach 80. Chróścicki był w osobistej ochronie gen. Wojciecha Jaruzelskiego, komunistycznego dyktatora PRL, oraz innych kluczowych osób w państwie. Akta na jego temat prawdopodobnie się nie zachowały. – Zadbał o to gen. Buła [skazany za bezprawne zniszczenie akt Wojskowej Służby Wewnętrznej – przyp. „GP”] – mówi nasz informator. Według niego Chróścicki był żołnierzem WSW, a konkretnie Oddziału VII Szefostwa WSW – odpowiedzialnego za fizyczną i kontrwywiadowczą ochronę Jaruzelskiego, szefa MON i najważniejszych wojskowych. Służbę miał zakończyć w 1989 roku w stopniu podchorążego.

Skontaktowaliśmy się z Arturem Chróścickim, wprost pytając go o to, czy był ochroniarzem Jaruzelskiego, a jeśli tak, to czy w ramach BOR, czy też jakiejś innej służby. – Tak, w latach 80. całą dekadę pracowałem w ochronie ważnych osób, czyli osób ze sfer rządowych. Przydział miałem w innej jednostce [innej niż BOR – przyp. „GP”]... ale, tak, zajmowałem się tego typu pracą. To była służba – usłyszeliśmy w odpowiedzi.

W dalszej części rozmowy właściciel Art Security przyznał: – Proszę pana, byłem żołnierzem. Pełniłem służbę, byłem w osobistej ochronie generała Jaruzelskiego. – I podkreślił:

– Mogę tylko powiedzieć, że tę służbę, którą wykonywałem, cały czas traktuję jako zaszczyt i honor. Bo to była służba, nie praca.

Chróścicki nie chciał powiedzieć, w jakiej dokładnie służbie był zatrudniony, tłumacząc się, że przez telefon nie chce podawać nieznanej osobie takich szczegółów. Umówiliśmy się więc na wysłanie dokładniejszych pytań za pośrednictwem poczty elektronicznej. Właściciel Art Security podał nam swój adres e-mailowy, na który od razu wysłaliśmy pytania. Nie otrzymaliśmy jednak już na nie żadnej odpowiedzi.

Jak ustaliliśmy – jeden z bliskich współpracowników Chróścickiego też ma podobną przeszłość zawodową (z tym że potem przeszedł do BOR), a kilka lat temu stanowisko prezesa Art Security pełnił były szef BOR za czasów SLD – Grzegorz Mozgawa.

Nazwisko Chróścickiego pojawia się – według naszych informacji – w aktach śledztwa głośnej sprawy tajemniczego morderstwa w warszawskim butiku Ultimo. Do zbrodni doszło w 1997 roku, a ofiarą był mąż kierowniczki butiku – Daniel Jaźwiński (ona sama została ciężko ranna). Za sprawcę uznano ostatecznie pracowniczkę sklepu Beatę Pasik (wcześniej dwukrotnie uniewinnioną), na którą wskazała żona Jaźwińskiego, Anna (był to w zasadzie jedyny dowód). Motywem morderstwa – dokonanego przy użyciu drogiego rewolweru Smith&Wesson, broni trudno wówczas dostępnej nawet dla profesjonalistów – miało być... zwolnienie Beaty Pasik z pracy. Podczas pierwszego procesu Anna Jaźwińska – która ewidentnie się czegoś bała – występowała w otoczeniu ochrony. – Ta ochrona to byli pracownicy Chróścickiego – twierdzi nasz informator. 

Chróścicki był ostatnią osobą, która przed śmiercią dzwoniła do ofiary. Był przesłuchiwany przez prokuraturę, ale – podkreślmy – nigdy nikt nie zarzucał mu jakiejkolwiek winy w tej sprawie. Wzajemne relacje Jaźwińskiego i Chróścickiego (bez podawania nazwiska) opisywał swego czasu tygodnik „Polityka”: „To mąż Daniel był głową tego domu: niewysoki, drobny szef agencji ochrony. Ale trochę szemranej, takiej, co to nigdy nie miała koncesji na działalność. Spec od systemów zabezpieczeń. Poza tym zaufany pracownik w pewnej innej agencji, wciąż jeszcze istniejącej, stworzonej przez człowieka dawnej żandarmerii i służb specjalnych i ochroniarza generała Jaruzelskiego”.

 



Źródło: Gazeta Polska

#bezprawie Tuska #Art Security

Piotr Obłuski,Grzegorz Wierzchołowski