Donald Tusk zapowiedział na 10 maja rekonstrukcję swojego rządu. Data ta zbiega się z planowaną przez "Solidarność" i szereg innych organizacji wielką manifestację pod hasłem "Precz z Zielonym Ładem". Czyżby premier chciał odwrócić uwagę od protestu i usprawiedliwić swoją niemożność spotkania z manifestantami.
"Po krótkiej (mam nadzieję) przerwie wymuszonej chorobą ruszamy ostro do roboty. 7 maja Europejski Kongres Gospodarczy, gdzie razem z Ursulą von der Leyen przedstawimy plan dla Europy, 10 maja rekonstrukcja rządu, a jeszcze dziś ogłoszenie planu pomocy dla rolników - napisał premier Donald Tusk na platformie X.
Wcześniej CIR poinformowało, że w najbliższych dniach premier ograniczy aktywność publiczną, co jest związane ze stwierdzonym u niego zapaleniem płuc.
Nieuchronność rekonstrukcji rządu wynika z układu list do Parlamentu Europejskiego, do którego wybiera się wielu obecnych ministrów rządu koalicji 13 grudnia.
Termin rekonstrukcji Tusk wybrał - jak się wydaje - nieprzypadkowo.
Na 10 maja zaplanowana jest wielka manifestacja "Solidarności" w Warszawie odbywająca się pod hasłem "Precz z Zielonym Ładem".
- Politycy dzisiaj siedzą w swoich gabinetach i układają listy do Europarlamentu, a my im ten stolik wywrócimy. To jest bezczelność polityków. 10 maja organizujemy wielki protest w Warszawie, wielką demonstrację. Chcę z tego miejsca wspólnie z kolegą Markiem powiedzieć jasno: to jest demonstracja i protest apolityczny organizowany przez Solidarność przy współudziale organizacji rolników indywidualnych
- powiedział Piotr Duda, przewodniczący "S".
Donald Tusk może znalazł już swoje usprawiedliwienie, by nie spotykać się z manifestującymi.