Anna Matusiak, kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na burmistrza Piątku (woj. łódzkie), przeszła z najlepszym wynikiem do drugiej tury wyborów. Jej przeciwnicy rozpowszechniają plotki, które mają ją zdyskredytować. Kandydatka nie wyklucza pozwu w trybie wyborczym. – Te plotki nie są przypadkowe – mówi w rozmowie z portalem Niezalezna.pl.
Anna Matusiak poinformowała na Facebooku, że w czasie wyborczym są rozpowszechniane nieprawdziwe informacje na jej temat. Kandydatce PiS zarzucano m.in, że jest w ciąży, co miałoby uniemożliwić jej pełnienie funkcji oraz, że planuje zlikwidować szkołę w pobliskiej miejscowości Czerników, a także, że przeciwko niej toczy się sprawa karna. Anna Matusiak jednak zdementowała plotki.
„Przed I turą nie odnosiłam się do plotek rozpowszechnianych na mój temat. Liczyłam i nadal liczę na zdrowy rozsądek wyborców. Zakładałam, iż II tura to będzie gra fair play, według zasady SZANUJMY SIĘ. Nie mogę jednak dłużej milczeć wobec kolejnych kłamstw o mnie. W związku z nieprawdziwymi informacjami oświadczam: Nie jest prawdą, abym chciała zamknąć szkołę w Czernikowie. Nieprawdziwe są doniesienia o mojej ciąży. Zastanawiałam się nawet, czy następna plotka będzie o jej usunięciu. Nie jest prawdą, że jestem karana, nie jest prowadzona przeciwko mnie również sprawa karna. Pracowałam jako wychowawca kolonijny, do tej funkcji niezbędne jest zaświadczenie o niekaralności, o które występowałam i zawsze otrzymywałam. Informuję więc moich lokalnych oponentów, że jeżeli pojawią się kolejne nieprawdziwe informacje na mój temat, będę zmuszona zgłosić sprawę do sądu w trybie wyborczym”
– pisze.
– Te plotki nie są przypadkowe. Już wiemy na pewno, że jest to zamierzona akcja mająca zaszkodzić mi przed wyborami
– mówi nam Anna Matusiak. Wyjaśnia, że jej środowisku udało się ustalić osobę, która stoi przynajmniej za częścią rozpowszechnianych kłamstw. Rozważa podjęcie dalszych kroków wobec niej.