Do nieoczekiwanego odkrycia doszło w Norymberdze. Archeolodzy, którzy pracowali na miejscu przyszłej budowy osiedla mieszkaniowego, natknęli się na być może największy masowy grób, jaki kiedykolwiek znaleziono w Europie. Ponad tysiąc szkieletów, ofiar Czarnej Śmierci, ukazało tragiczną historię mieszkańców miasta.
Datowanie radiowęglowe przedmiotów odnalezionych przy szczątkach – takich jak srebrne monety czy fragmenty naczyń ceramicznych – dostarczyło wstępnego datowania grobów na koniec XV i początek XVII wieku. Ramy te są zgodne z epidemiami zarazy w Norymberdze, które zdewastowały miasto i zmusiły do stworzenia nowych procedur pogrzebowych z powodu przytłaczającej liczby ofiar. Czarna Śmierć pustoszyła Europę od połowy XIV wieku, zabijając do 60 procent całej populacji. W Norymberdze trzy wielkie epidemie zabiły odpowiednio – 5 tysięcy ludzi w 1533 roku, 10 tysięcy w 1563 roku i 15 tysięcy w 1634 roku.
Wykopaliska ujawniły wstrząsające szczegóły masowych pochówków. Ciała były ciasno ułożone warstwami, dorośli często w pozycji siedzącej, niemowlęta wypełniały luki, co było ponurym świadectwem potrzeby przestrzeni. Odkopane szkielety mają niecodzienny zielony odcień w wyniku wielowiekowej ekspozycji na tlenki metali.
Dokumentacja grobów trwa, odkopano obecnie prawie 1000 ciał, ale naukowcy szacują, że w sumie będzie ich nawet ok. 1500. Groby stanowią przekrojowy obraz społeczeństwa norymberskiego, a analiza antropologiczna i kryminalistyczna daje wgląd w zdrowie, genetykę i struktury społeczne w tamtych czasów.
Julian Decker, szef wykopalisk i dyrektor generalny służb archeologicznych IN TERRA VERITAS, opisał projekt jako „niezwykłe doświadczenie". Antropolog Florian Melzer podkreślił dobry stan szkieletów, co pozwala na szczegółowe badania dawnych stylów życia i chorób, a Melanie Langbein z Departamentu Ochrony Dziedzictwa Norymbergi zauważyła bezprecedensowy charakter znaleziska, podkreślając jego znaczenie dla miasta i nauki historycznej.