Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Więcej niż szarpanina

Sceny, które zobaczyliśmy wczoraj przed sejmem zapiszą się w historii polskiej demokracji, jeżeli oczywiście historia czas po 13 grudnia 2023 roku będzie jeszcze „demokracją” nazywać.

Przepychanki pod sejmem nie są niczym nowym, widzieliśmy je w poprzednich kadencjach, wtedy jednak to co bardziej wyrywni i sfanatyzowani przeciwnicy władzy atakowali jej przedstawicieli (a czasem tylko osoby, które za takowych wzięli, o czym w swoim czasie przekonał się napadnięty pod sejmem Dobromir Sośnierz). Tym razem widzieliśmy uzbrojoną straż marszałkowską, szarpiącą się z parlamentarzystami i broniącą przed posłami wejścia do sejmu. Czy to kolejny szczyt arogancji dzisiejszej władzy? Trudno umieszczać kolejne akty przemocy na skali, rekordem pozostaje chyba wejście policji do pałacu prezydenckiego wraz z domniemanym zablokowaniem samego prezydenta przed jego drugą siedzibą. Przemoc zaczynamy jednak widzieć w Polsce niemal codziennie i jest ona pobłogosławiona przez rządzących, dużą część mediów i zaprzyjaźnione ambasady, w gniciu Polski upatrujące szansę na dalsze zwiększenie swoich wpływów. Czasem, jak w przypadku Amerykanów, zaskakująco krótkowzrocznie. 

Marszałek Hołownia nakazał nie wpuścić do sejmu dwóch posłów, kwestionując ich prawo do zasiadania w izbie, PiS natomiast podjął próbę wprowadzenia ich na obrady. Dla wielu obserwatorów było to działanie pozbawione sensu i zmysłu politycznego, ponieważ prawica, zamiast skupiać się na kwestiach rozwojowych, jak choćby CPK, pakuje się w rozpisaną przez Tuska awanturę. Rzecz w tym, że o ile w krótszej perspektywie wtorkowe zamieszanie nie przyniesie raczej korzyści politycznych, może poza mobilizacją na protest w sobotę, o tyle inaczej wygląda to w perspektywie dłuższej.

Politycy PiS zdobyli bowiem wczoraj nie tylko dokumentację zdjęciową przemocy, lecz i dowód przestępstwa, który w przyszłości przesądzić może o losie Hołowni, gdy stanie on przed niezawisłym i działającym w oparcie o konstytucję RP sądem. Fakt zablokowania siłą dostępu do udziału w obradach dwóch parlamentarzystów zyskał potwierdzenie na piśmie poprzez udzieloną przez straż marszałkowska informację. Tym samym potwierdzając fakt złamania kilku przepisów (przede wszystkim przekroczenia kompetencji, lecz przy odpowiedniej determinacji iść można dużo dalej), które będzie można w przyszłości wykorzystać. Czy warto kruszyć kopie o Kamińskiego i Wąsika, gdy można wykorzystać choćby temat CPK? Według mnie warto, ważniejsze jest jednak, że po prostu trzeba, ponieważ za chwile marszałek, lekceważąc konstytucję i wyroki sądów, może przyznać sobie prawo do wykluczania z obrad kolejnych posłów, aż zostanie na sali sam z kilkoma posłusznymi sobie współpracownikami. Sejm zamienia się w arenę dość specyficznej, cyrkowej lecz wcale przez to mniej groźnej formy bezprawia, jednak posłowie wciąż próbują pracować. Również nad przywołanym już CPK, temat nie został ani zarzucony, ani przykryty. 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Krzysztof Karnkowski