- Cele miały oczekiwać na Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, a okazało się, że nawet nie były ogrzewane, bo rura była zepsuta od kilku dni i mój mąż siedział w kurtce i ubraniach w celi i było mu zimno - powiedziała w rozmowie z TV Republika Barbara Kamińska, żona ministra spraw wewnętrznych i administracji w rządzie Zjednoczonej Prawicy.
Codziennie pod więzieniami w Radomiu i Przytułach Starych organizowane są wiece solidarności z osadzonymi tam posłami Prawa i Sprawiedliwości, Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem.
Były szef MSWiA trafił do Aresztu Śledczego w Radomiu prawdopodobnie w nocy z środy na czwartek.
- Podczas [piątkowego] spotkania z prokuratorem generalnym Adamem Bodnarem zapytałam o parametry życiowe męża. Zapewniono mnie, że są mierzone stale i jeżeli opadną do takiego stanu, że będzie zagrożone jego życie, to ma tutaj zapewnioną opiekę lekarską. Trudno mi w to uwierzyć, jeżeli cele miały oczekiwać na Mariusza i Macieja, a okazało się, że nawet nie były ogrzewane, bo rura była zepsuta od kilku dni i mój mąż siedział w kurtce i ubraniach w celi i było mu zimno. Ja nie wiem, czy te parametry są mierzone w sposób odpowiedni
Wczoraj w TV Republika Mariusz Błaszczak, szef klubu parlamentarnego PiS, podał, że jeden z osadzonych ministrów jest w złym stanie zdrowia.
Dziś o 11.00 w kościele kapucynów przy ul. Miodowej w Warszawie odprawiona zostanie msza św. w intencji Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
W czwartek prezydent RP Andrzej Duda, ogłosił, że wszczął postępowanie ułaskawienia wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika oraz, że wnioskuje do prokuratora generalnego, aby zawiesił wykonywanie kary i zwolnił z więzienia polityków PiS na czas postępowania.
Minister Sprawiedliwości i PG Adam Bodnar potwierdził, że w piątek rano otrzymał pismo w tej sprawie i wszczął postępowanie. Natomiast na obecnym etapie jeszcze żadne inne decyzje nie zapadły.